01 lut
Aleksiej Karabanow

źródło zdjęcia: Adam
Niedziela 29 styczeń 2012 roku godzina 10, mróz około -8 stopni Celsjusza. Wiatr jeszcze bardziej potęguje zimno. Wizjery i strzelnice w kopułach Pz.w. 717 są malowniczo oszronione. Z pod muzeum w Pniewie wyrusza kawalkada motocykli, aut i ciężarówek, zarówno współczesnych jak i tych epokowych i kieruje się w stronę Wysokiej (niem. Hochwalde). W centrum niewielkiej wioski Wysoka znajduje się mały plac, na którym stoi pomnik upamiętniający Aleksieja Karabanowa, który zginął w tym miejscu 30 stycznia 1945 roku. Z pojazdów wysiadają rekonstruktorzy przebrani w mundury Armii Radzieckiej i Wehrmahtu oraz „cywile”. Po krótkim przemówieniu następuje złożenie kwiatów przez burmistrza Międzyrzecza wraz z delegacją a później pamiątkowe grupowe zdjęcie. Czytaj więcej…
2 Komentarze/y | Kategoria:
Blok historyczny

źródło zdjęcia: sxc.hu
Groβ – Blumberger Windmühle ab 1939 ohne Flügel
Na niemieckich pocztówkach z okręgu krośnieńskiego, które pochodzą z czasów przedwojennych, jest narysowany wiatrak pomiędzy miejscowościami Brody i Pomorsko. Turyści zza granicy znajdują tam jednak ówcześnie rozpadającą się budowlę. Miejsce, gdzie stał dom mieszkalny rodziny młynarskiej, jest otoczone zaroślami i częściowo wysokimi akacjami.
Przez dłuższy czas przypuszczałem, że nikt z rodziny Mattnerów nie przeżył. Rodzina ta gospodarowała w młynie do czasów przesiedlenia. Na spotkaniu mieszkańców okręgu krośnieńskiego 24. I 25. czerwca 1995 zostałem jednak wyprowadzony z błędu. Zawarłem tam ponowne znajomości z córkami mistrza młynarskiego Reinholda Mattnera, Anną i Herthą. Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: sxc.hu
Dreimal Kirchenbau in Deutsch – Nettkow
Immer wieder durch Feuer vernichtet – Das barocke Gotteshaus war vermutlich das schönste
Trzykrotna budowa kościoła w Nietkowicach
Ciągle niszczony przez ogień – barokowy Dom Boży był prawdopodobnie najpiękniejszy
Duża miejscowość Nietkowice (Deutsch – Nettkow) na wschodzie naszego okręgu, która przez wiele lat nosiła również nazwę Straβburg nad Odrą (Straβburg / Oder), często jest określana w źródłach historycznych jako miasteczko. Znane są dziś dwa źródła historyczne, dotyczące Nietkowic. Czytaj więcej…
źródło zdjęcia: wikipwdia.org
Święto Odzyskania Niepodległości jest najważniejszym polskim świętem narodowym upamiętniającym odzyskanie niepodległości w 1918 roku, po 123 latach niewoli.
W XVIII w. silna niegdyś Rzeczpospolita zaczęła chylić się ku upadkowi, co doprowadziło do trzech rozbiorów Polski. Ostatni trzeci rozbiór Polski trwał od roku 1795 przez 123 lata, aż do roku 1918 kiedy to 11 listopada Rada Regencyjna przekazała władzę nad wojskiem Józefowi Piłsudzkiemu. Powstała II Rzeczpospolita.
Dzień 11 listopada ustanowiono świętem państwowym po raz pierwszy dopiero w 1937 roku. W latach 1939–44 podczas okupacji hitlerowskiej, oraz w okresie od 1945 do 1989 roku w czasie rządów komunistycznych, obchodzenie święta 11 listopada było zakazane. Dopiero w roku 1989 ustawą Sejmu, przywrócono obchody tego święta. Od tego czasu Święto Niepodległości jest najważniejszym świętem państwowym. Czytaj więcej…
źródło zdjęcia: Cezary Woch
104 samochody dostawcze z ojczystą nazwą pędzą przez Berlin
Przed około dwoma laty rodak Ernst Zimmermann napisał do redaktora „Heimatgrüβe” :”Wie Pan, że właściwie na każdym kroku widać w Berlinie samochody dostawcze z napisem „Leitersdorfer Brot ?” (sycowicki chleb) Nazwa miejscowości Sycowice była powszechnie znana i Zimmermann postarał się zbadać sprawy dotyczące mąki z okręgu krośnieńskiego. Czynił to chętnie i był osobiście zaangażowany w tę kwestię, gdyż jego ojciec i teść byli przyjaciółmi Oskara Müllera, ostatniego właściciela sycowickiego młyna. Wypytywał on wszystkich, którzy wiedzieli cokolwiek na temat dolnej doliny gryżyckiej, przeprowadził listownie wywiad z żyjącą w NRD córką Oskara Müllera i w końcu na początku maja tego roku ukoronował swoje starania wizytą u szefa firmy Augusta Wittlera ( Fabryka Chleba w Berlinie, ulica Maxa 2-5, sektor francuski). Czytaj więcej…
źródło zdjęcia: Cezary Woch
Jak żyli, kochali i śmiali się – i o tym jak cesarz wspomógł budowę kościoła
Wsie leżące nad rzeką Odrą w obrębie miasta Krosno były zmartwieniem redaktora „Heimatgrüβe”. Artykuły na ich temat rzadko ukazywały się w czasopiśmie. To się jednak zmieniło. Zadbał o to pan Otto Finke (lat 37), mieszkający obecnie w Berlinie na ulicy Seehof 170, który nadesłał nam poniższy przyczynek. Pan Finke uważał, iż informacje dotyczące jego osoby są zbędne. Wielu mieszkańców Będowa i Nietkowic zna przecież dom rodziny Finke i samą rodzinę. Donosi on, że po drugiej wojnie światowej zbudował kilka zakładów i produkował kamienie i materiały budowlane. Przed kilkoma laty odszedł na emeryturę. Teraz żyje ze swoją małżonką w domu jednorodzinnym z ogrodem (5000 m²), w którym rośnie wiele róż i drzew owocowych. Czytaj więcej…
źródło zdjęcia: Cezary Woch
Wspomnienie proboszcza i. R. Glüer’a o gminie na skraju niziny odrzańskiej
Od sycowickiego małżeństwa, które na początku tego roku świętowało swoje złote gody, proboszcz i.R. Glüer otrzymał „Crossener Heimatgrüβe”. Proboszcz działał w Sycowicach w latach 1919 – 1929, a później pożegnał się z okręgiem krośnieńskim,a po lekturze czasopisma przypomniał sobie kilka informacji. Sięgnął wówczas do pióra, lub – nowocześniej mówiąc – po maszynę do pisania i przeniósł poniższą paplaninę na papier.
Czytaj więcej…
źródło zdjęcia: nasza-klasa.pl
Moje Sycowice część 10
Kiedy w ogniu krwawych walk przetoczył się ryczący armatami i katiuszami frontowy walec, niezwłocznie na ziemię krośnieńską zaczęli przybywać jako pierwsi, polscy kolejarze i pocztowcy. Równocześnie z ich pojawieniem się, zaczęto tworzyć zręby administracji państwowej, przejmując władzę z rąk radzieckich komendantów wojennych. Przejęcie Krosna przez polską administrację miało miejsce 2 maja 1945 r.
We wsiach i miastach sporo było jeszcze Niemców, którzy nie zdążyli ewakuować się przed nadejściem frontu. Większość z nich zupełnie zdezorientowana była jeszcze w szoku, nie mogąc pogodzić się z zaistniałą sytuacją i nie mogąc uwierzyć w to, co się stało.
Chociaż zakończyły się regularne walki, to tu i ówdzie rozbrzmiewały pojedyncze, skrytobójcze strzały. Korzystając z okazji, zaczęli grasować zwykli bandyci i szabrownicy. Po lasach kryły się grupki rabujących i zdemoralizowanych wojną oraz gotowych na wszystko, żołnierzy niemieckich i radzieckich.
Czytaj więcej…
źródło zdjęcia: Mistrzu
Moje Sycowice część 9
Z przykrością muszę wyznać, że karty tego rozdziału pozostaną puste w części dotyczącej bezpośredniej relacji byłych mieszkańców wsi. Historię tej ziemi tworzyli ludzie i tylko Ci ludzie powinni dać świadectwo prawdzie. Do dnia dzisiejszego, chociaż już coraz mniej licznie, żyją byli przedwojenni mieszkańcy Sycowic i ich dzieci. Do dnia dzisiejszego, przynajmniej raz w roku, ich kilkudziesięcioosobowa grupa przyjeżdża tutaj, udając się na ziemię swoich ojców w pielgrzymkę sentymentalną.
To w ich sercach i umysłach trwają Sycowice takie, jakie były w czasie ich lat dziecinnych. Wędrując po dzisiejszej wsi, zapewne wspominają o tym, co było w niegdysiejszych czasach. Jakie były ich marzenia i plany, co robili rodzice, w którym domu mieszkali. Gdzie chodzili do szkoły, a gdzie na spacery, randki czy potańcówki. Czym zajmowali się sąsiedzi, jakie były „ich Sycowice”?
Czytaj więcej…
źródło zdjęcia: Cezary woch
Bieg rzeczki Gryżyny jest krótki, ale jej czyste wody toczące się po tym naznaczonym przez Boga skrawku Ziemi są niewątpliwie najpiękniejszemi w naszym całym Okręgu. Wody Gryżyny napędzają wielekół młyńskich; Nim jednak jej wody w końcu dotrą do łona naszej Matki Odry muszą wprowadzać w ruch największe fabryki mąki naszego Okręgu. W Sycowickim Młynie przy dworcu kolejowym Radnica, w budynku produkcyjnym dzień i noc szumi wirująca turbina wprowadzając w ruch żarna i stoły młyńskie. Zakład położony jest przy trakcie komunikacyjnym, linii kolejowej oraz niedaleko Odry i produkuje surowiec dla berlińsiego przemysłu piekarniczego, który propaguje produkcję głównie chleba razowego (lub pełnoziarnistego – tłumaczyć można i tak i tak aczkolwiek chleby są różne – przyp. Tłum.). Właściciel Sycowickiego Młyna, Oscar Muller, po wieloletnich próbach opracował taki produkt, który dokłanie nadaje się do wyrobu właśnie chleba razowego.
Czytaj więcej…