
źródło zdjęcia: Heinz Pfeiffer
Dzisiaj mija miesiąc od wizyty u naszych przyjaciół w Berlinie. Z przyjemnością wspominam te chwile, ciesząc się z udanego spotkania byłych i obecnych mieszkańców Sycowic.
Mam ogromną satysfakcję z tego, że po wielu latach od Drugiej Wojny Światowej, mieszkańcy Sycowic jak prawdziwi Europejczycy potrafili nawiązać z wzajemnością, przyjacielskie relacje z byłymi przedwojennymi mieszkańcami Sycowic, ówczesnego Leitersdorf.
Atmosfera tych spotkań jest absolutnie niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju. Nie ma tam nic ze sztywności oficjalnych wizyt i przestrzegania żelaznych zasad protokołu dyplomatycznego. Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: Cezary Woch
W sobotni ciepły poranek 9 czerwca ruszyliśmy z Sycowic do Berlina odwiedzić naszych przyjaciół Niemców, byłych mieszkańców Sycowic. Humory dopisywały i po dwu i pół godzinnej podróży nawigacja doprowadziła nas do czekających na nas gospodarzy. Autobus witany był blaskiem fleszów, pstrykaniem migawek i uśmiechami.
Kiedy wysiedliśmy powitano nas jak starych znajomych serdecznymi uściskami i wypowiadanymi dość dobrze po polsku słowami: „dzień dobry” i „witamy”. Gospodarze czekali już na nas ze śniadaniem do którego wspólnie i z ochotą zasiedliśmy. W czasie posiłku Pan Heinz Pfeiffer zapoznał nas z programem naszej wizyty.
Po śniadaniu wraz ze specjalnie na tą okoliczność przybyłymi tłumaczkami mieliśmy zrobić trzygodzinny samochodowy rajd po Berlinie odwiedzając najciekawsze dostępne miejsca. Sytuację komplikowała trochę urządzona w centrum olbrzymia strefa kibica co wymagało konieczności zamknięcia wielu ulic. Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: Waldemar Porębny
Drodzy forumowicze. Wiele już wody upłynęło, gdy udzielałem się na naszej stronie. Raz nawet dostałem delikatnego „prztyczka” od Grzegorza i obiecałem poprawę. Długo to trwało, ale jak się coś obieca to należy słowa dotrzymać. Zapraszam do obiecanej, dawno temu, lektury.
Kuchnia Chińska…. Cóż – bardzo wiele można by opowiadać I dlatego tez przytoczę Wam kilka restauracyjnych opowieści. Restauracji chińskich znaleźć można w Polsce bez liku, ale niewiele one maja wspólnego z prawdziwymi smakami z kraju zza Wielkiego Muru.
Zanim jednak zacznę podróże kulinarne po chińskich restauracjach muszę wspomnieć, ze wielokrotnie na zdjęciach zobaczycie mojego serdecznego przyjaciela – Andrzeja. Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: Waldemar Porębny
No tak…. moi drodzy przyjaciele z internetu. Żyłem sobie spokojnie, tutaj w Kandaharze w Afghanistanie, unikając kłopotów i przesiadując w bunkrze na czas alarmów przeciwrakietowych, gdy nagle Grzegorz zaatakował mnie życzeniem wyprodukowania przeze mnie jakiegoś artykuliku. Pocisk Grzegorza był celniejszy niz rakiety Talibów tym bardziej, że już kilkakrotnie obiecywałem następne moje “wypociny”. Niewątpliwym dla mnie pocieszeniem jest fakt, ze mój artykulik “Turysta w Chinach” odwiedziło (a może nawet przeczytało) sporo internautów.
No cóż…wypada słowa obrócić w czyny i, tak jak drzewiej obiecałem, przedstawię Wam następny etap mojego Chin zwiedzania – Wielki Mur Chiński.
Chińczycy nazywają swoją konstrukcję 长城 Czyli po prostu Wielki Mur. Dla nich jest oczywiste, że jest Chiński i już….. Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: Elżbieta Wereszczyńska
W dniach 19-24 lipca w pielgrzymce zorganizowanej przez Proboszcza Ks. Edwarda Romanów z Parafii Radnica uczestniczyliśmy w XIV Święcie Młodzieży.
Tu na Górze św. Anny doświadczaliśmy Bożej miłości w wielopoziomowej komunikacji modlitewnej z Panem Bogiem poprzez codzienną Eucharystię, specjalne nabożeństwa, konferencje i spotkania z ciekawymi ludźmi, a także koncerty. Szczególna atmosfera tych spotkań to zasługa braci franciszkanów i zaproszonych gości w budowaniu wspólnoty i dobrych relacji między uczestnikami i Panem Bogiem. Tu otwierały się serca na Jego miłość.
Na nowo odkrywaliśmy wartość modlitwy, daru człowieka wierzącego, która jest największym jego dobrem. Upewnialiśmy się, że Bóg jest miłością, przyjacielem, któremu powierzamy swoje życie, bo On wie, co dla człowieka jest najlepsze. Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: Cezary Woch
Przemówienie Heinza Pfeiffera na spotkaniu w Berlinie w dniu 5 czerwca 2010 roku.
Kochani Goście, kochani Mieszkańcy Sycowic , kochani Rodacy!
Znowu minął rok i chciałbym Was powitać bardzo serdecznie na naszym spotkaniu. Dzisiejsze spotkanie jest szczególne, ponieważ gościmy po raz pierwszy specjalne osoby, gości z naszej miejscowości ojczystej Leitersdorf/Sycowice, których witamy serdecznie. Nie znamy się jeszcze nawzajem zbyt dobrze, jednakże coś nas łączy, a mianowicie miejsce, w którym Wy żyjecie – my się tam urodziliśmy.
Żałujemy bardzo, że do tego spotkania dochodzi dopiero po 65 latach, ale nigdy nie jest za późno. Chcemy wykorzystać najbliższy czas, aby nawiązać uczciwe i ludzkie stosunki. Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: Heinz Pfeiffer
Prawdziwą niespodziankę zrobiło nam dwoje uczestników spotkania w tym Pan Heinz Pfeiffer, zakładając nasze ubiegłoroczne festynowe koszulki z napisem : „Moje serce jest w sycowice.net”. Muszę przyznać, że było to dla mnie tak miłe, a jednocześnie zaskakujące, że zapomniałem w należyty sposób podziękować za ten sympatyczny dowód pamięci.
Mam nadzieję, że umieszczenie zdjęcia na czołówce kolejnej serii obrazów z Berlina, tą moją gafę trochę złagodzi… Chciałbym również dodać, że wielu z niemieckich uczestników spotkania miało ze sobą wydrukowane w wersji niemieckiej teksty zamieszczane na sycowice.net. Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: Heinz Pfeiffer
W dniu dzisiejszym prezentujemy pierwszą z trzech serii zdjęć nadesłanych przez Państwo Heinz und Ingrid Pfeiffer z naszego pobytu w Berlinie w dniu 5 czerwca. Zdjęcia te są kolejną okazją do przywołania miłych wspomnień ze spotkania z naszymi przyjaciółmi. Kiedy rozmawiam w Sycowicach z uczestnikami wycieczki, wielu z nich mówi: „ było fajnie, mogę tam jechać choćby jutro….” I niech słowa te wystarczą za cały komentarz… Czytaj więcej…
źródło zdjęcia: Cezary Woch
W dniu 5 czerwca 2010 roku, osiemnastoosobowa delegacja mieszkańców Sycowic / w tym dwie tłumaczki/, spotkała się w Berlinie z przedwojennymi mieszkańcami naszej miejscowości. Wizyta planowana była już od naszego poprzedniego spotkania w Sycowicach w czerwcu 2009 roku.
Dzięki dużym staraniom Państwa Heinz und Ingrid Pfeiffer, całe spotkanie zorganizowane w berlińskiej restauracji Wannsee Hof przebiegało w niezwykle życzliwej i serdecznej atmosferze. Ponieważ pierwsze znajomości zawarliśmy rok temu, spotkaliśmy się niczym starzy znajomi którzy po roku czasu mieli sobie wiele do powiedzenia. Czytaj więcej…
źródło zdjęcia: Waldemar Porębny
Witam wszystkich po dłuższej przerwie. Spowodowana ona była zmianą pracy. Już nie jestem w Chinach ale temat „chiński” jeszcze pociągnę w co najmniej dwóch artykulikach. Obiecałem to przecież na łamach naszego forum i niegodnym byłoby słowa nie dotrzymać.
Jako pierwszy będzie „Jungle Bar – cz. 2” a później sprawozdanie z muru chińskiego. Może jeszcze później wrzucę coś na ruszt kuchni chińskiej.
Cóż tu się rozpisywać: „Jungle Bar cz. 2” to nic innego jak pożegnanie z Chinami. Pożegnanie z różnymi odczuciami: od niechęci wyjazdu do chęci poznania innego kraju (czy też krajów) i zasmakowania innej pracy. Czytaj więcej…