Życie po wojnie

Życie po wojnie

źródło zdjęcia: sxc.hu

Piotr Kuliński część 4

Z końcem maja wróciłem do Koła, gdzie dowiedziałem się, że wujek (szwagier mojej macochy) wyjechał na Zachód, właśnie do Smolna. Po paru dniach jednak wrócił do Koła, by mnie tam ze sobą zabrać. Pracowałem u niego, ale było podobnie jak u Bauera – nie płacił mi nic i tak samo jak Bauer kupił mi tylko jedną parę butów. Żeby mieć własne pieniądze to chodziłem i szukałem zakopanych przez Niemców rzeczy, których nie zdążyli zabrać. Co znalazłem to sprzedałem. Czytaj więcej…

Pracowałem dla rosyjskich żołnierzy

Pracowałem dla rosyjskich żołnierzy

źródło zdjęcia: sxc.hu

Piotr Kuliński część 3

Po kilku dniach do Smolna wkroczyli Rosjanie i Polacy. Byłem wtedy już wśród „swoich” ,chociaż ten okres był nadal bardzo niebezpieczny. Odszedłem od Bauera i zacząłem pomagać rosyjskim żołnierzom. Bauer natomiast dzięki temu, że znał język polski przyszył sobie na ubraniu biało-czerwoną szmatkę i udawał Polaka. W Smolnie był duży majątek, do którego chodził pracować. Wtedy nasze drogi się rozeszły. Wiem, że przeżył resztę wojny i wyjechał w głąb Niemiec, ale później nie miałem żadnego kontaktu z nim, ani jego dziećmi. Czytaj więcej…

Dzieci na sprzedaż

Dzieci na sprzedaż

źródło zdjęcia: sxc.hu

Piotr Kuliński część 2

Bauer w Skobielicach prowadził duże gospodarstwo, miał 3 konie, kilkanaście krów, świnie i drób. Od początku wojny był całkowicie pewny  zwycięstwa Hitlera i inwestował w swoją gospodarkę. Miedzy innymi kupił bardzo nowoczesną na tamte czasy maszynę do młócenia, która nie gniotła słomy. To był wtedy prawdziwy hit aby przed wojną mieć taką maszynę. Założył 2-hektarowy sad. Muszę się jeszcze na starość przejechać do tego sadu i spróbować chociaż jednego jabłka. Dzisiaj dziwię niezmiernie, się skąd u tego Niemca była taka pewność w zwycięstwo III Rzeszy. Czytaj więcej…

Pierwsze dni wojny – wspomnienia Piotra Kulińskiego

Piotr Kuliński

źródło zdjęcia: sxc.hu

Piotr Kuliński część 1

Dziewiątego maja 2014 roku – piątkowe popołudnie. Razem z kolegą Robertem umówiłem się na wizytę w Szklarce Radnickiej, gdzie mieliśmy porozmawiać z Panem Piotrem Kulińskim o czasach wojny.

Trochę spóźnieni docieramy na miejsce. Po krótkiej rozmowie z synową, udajemy się na pobliską działkę, gdzie znajdujemy Pana Piotra. Zaproszeni, siadamy w altanie w której panuje lekki półmrok. Gospodarz zapala papierosa z którego snujący się dym stwarza specyficzną atmosferę i nadaje spotkaniu stosownego nastroju. Zaczyna opowiadać o swoim życiu. Czytaj więcej…

Nasz serwis wykorzystuje pliki "cookie". W przypadku braku zgody prosimy opuœścić stronę lub zablokować możliwośœć zapisywania plików "cookie" w ustawieniach przeglądarki.