
źródło zdjęcia: Jacek Uliński
Razem z Jackiem Ulińskim autorem tych pięknych zdjęć, postanowiliśmy dedykować je wszystkim Paniom odwiedzającym sycowice.net. Dedykujemy im również niecodzienny i prowokujący tytuł, jako motto do rozważań nad pięknem które nas otacza. „Cudze chwalicie swojego nie znacie”, patrzcie zatem naszymi oczyma, bo piękno to dostępne jest na wyciągniecie rąk… . Do zobaczenia w Sycowicach. Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: Jacek Uliński
Kiedy dni już coraz krótsze, kiedy ranki coraz bardziej zamglone, a na trawach pojawia się siwy szron, wracamy myślami do ciepłego, przepojonego żywicznymi balsamami lata i wracamy do spacerów wokół Sycowic… .
Po „Galopie wokół Sycowic” i „Wędrówkach z hucułami”, przyszedł czas na spokojny spacer leśnymi dróżkami które oplatają naszą wieś rodzinną… . Powędrujmy zatem piaszczystymi ścieżkami i popatrzmy na gąszcz paproci, na dzikie enklawy i na strzeliste sosny szybko biegnące ku słońcu… .
Przyjrzyjmy się pięknym zdjęciom wykonanym przez Jacka Ulińskiego i jego syna Kubę. Oni tam już byli i utrwalili dla nas obrazy które warto wspomnieć i pamiętać, aż do następnego lata… Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: Jacek Uliński
Oprócz wędrówek pieszych czy rowerowych wokół Sycowic, jednym z nietuzinkowych sposobów niczym nie zmąconego kontaktu z naturą, są wędrówki z hucułami. Przemieszczając się wolniutko leśnymi ostępami, mamy wiele czasu na kontemplację dzwoniącej w uszach ciszy przerywanej kwileniem polującego myszołowa, czy stukaniem w dębowy pień największego z europejskich dzięciołów: dzięcioła czarnego.
Nie do końca czarnego, ponieważ jego głowę nakrywa piękna czerwona czapeczka. Warto jednak wiedzieć, że nie każdy las i zakątek Europy, może poszczycić się takim ptakiem, a wokół Sycowic widujemy go dość często… Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: Witold Dobroczyński
Pan Witold Dobroczyński obecny mieszkaniec Gdańska nadesłał nam swoje zdjęcia wykonane w roku 1966 oraz 2004. Obejmują one m.in. ulice, posesje, Odrę, jezioro, kanał, tamę, most, elementy zasuwy i elektrowni, bunkier. Dziękujemy Panu Dobroczyńskiemu za fotografie z dawnych lat które wzbogacają nasza wiedzę o naszych małych Ojczyznach. Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: Witold Dobroczyński
Pan Witold Dobroczyński były mieszkaniec Nietkowic, przysłał nam z dalekiego Gdańska stare zdjęcia Nietkowic i Bródek wykonane przed końcem roku 1945. Każde z tych zdjęć jest cenną perełką wzbogacającą naszą wiedzę o historii tej ziemi. Pan Witold przesłał nam też serię swoich amatorskich zdjęć obu miejscowości które wykonał w okresie powojennym.
Z uwagi na to, ze część niemieckich zdjęć Nietkowic obejmuje okres powodzi, który jest jak najbardziej aktualny, prezentujemy je w pierwszej kolejności. W drugiej części pokażemy zdjęcia wykonane w okresie powojennym. Serdecznie dziękujemy za nadesłanie nam cennych materiałów. Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: Jerzy Kubis
W ciągu ostatnich kilku lat znacznie wzrosło zainteresowanie fotografią. Można śmiało powiedzieć, że fotografia obecnie przeżywa swój renesans. Stało się to za sprawą fotografii cyfrowej, która nie wymaga już tradycyjnego, używanego od blisko 150 lat materiału światłoczułego zwanego potocznie filmem. W aparacie cyfrowym film został zastąpiony matrycą światłoczułą, która jest stałym elementem aparatu fotograficznego. Można powiedzieć, że cyfrowy aparat fotograficzny jest swoistym komputerem ukierunkowanym na odtwarzanie, przetwarzanie i zapisywanie obrazu. Aparat cyfrowy ma tę przewagę nad aparatem tradycyjnym, że po zrobieniu zdjęcia można je obejrzeć (jeżeli nam się nie podoba to możemy je skasować) oraz to, że zrobienie zdjęcia już nic nas nie kosztuje, oczywiście poza kosztami jakie ponieśliśmy na zakup aparatu i karty pamięci oraz komputera, na którym to nasze zdjęcia będziemy zapisywać i przetwarzać. Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: Cezary Woch
Spacerując po Sycowicach chodzę takimi jak Wy ścieżkami, ale staram się dostrzec w nich więcej niż widzi to przeciętny, zabiegany przechodzień. Wystarczy tylko spojrzeć tam gdzie nie spogląda się na co dzień, a Sycowice stają się zupełnie inne i nie waham się powiedzieć, że piękne… Gdzie widzisz to piękno ktoś powie…? A ja mu odpowiem… Widzę go w zasypanych śniegiem przekrzywionych ulach, w radości dzieci jadących na sankach, w majestacie rosochatych polskich wierzb, w codziennym trudzie zwykłych ludzi, w kopie siana wiezionej chłopskim drabiniastym wozem, w zadumie starych domów, w snującym się z kominów dymie… Zresztą zobaczcie sami… Czytaj więcej…
źródło zdjęcia: Cezary Woch
Dziewiętnastego września po raz czwarty spotkaliśmy się na sycowickim festynie. Pogoda jak na tą porę roku idealna. Bardzo ciepły dzień, ciepły wieczór i pierwsza część nocy, trochę chłodniej nad ranem. Nieliczne nitki babiego lata snuły się już w promieniach zachodzącego słońca.
Cisza. Spójrzcie na zdjęcia. Promienie zachodzącego słońca po raz ostatni oświetlają ciemny jeszcze kamienny krąg ogniska. To ono za chwilę będzie naszym „ciepłym słoneczkiem”. Mała dziewczynka siedzącą za biesiadnym stołem i oczekująca początku imprezy, jest dopełnieniem tego nostalgicznego obrazu. Czytaj więcej…
źródło zdjęcia: Cezary Woch
Najpierw „Sobótka w deszczu”, później „Zabawa z pochodniami” a teraz „Księżycowy festyn”… . Trzecie zabawowe spotkanie w Sycowicach sympatyczne, miłe i wesołe, przy księżycu w pełni, było nad wyraz udane. Od dawna takich spotkań brakowało, a to już jest trzecie, a przecież to jeszcze nie koniec! Będzie jeszcze we wrześniu „Pożegnanie lata” i plany na rok następny!
Było wiele młodzieży z Pomorska, Bródek, Brodów, Nietkowic, Będowa, Radnicy, Podłej Góry, Zawisza i Międzylesia. Dziękujemy im za piękną, przyjacielską i bezpieczną zabawę „na poziomie”. Dziękujemy i zapraszamy na następne plenerowe spotkania. Czytaj więcej…
źródło zdjęcia: Cezary Woch
Jedenastego lipca, roku Pańskiego AD 2009 w Sycowicach, bawiono się na drugim już w tym roku festynie. Zrobiłem sporo zdjęć, chociaż niektórzy nie mieli życzenia być uwiecznionymi w naszej galerii. Życzenia ich spełniałem „od ręki” wykasowując ich z pamięci karty.
Jednak znakomita większość gości bardzo chętnie pozwalała się fotografować, a nawet upominała się o to, aby ich pobyt na festynie również zarejestrować. Jak zobaczycie sami „pozowanych” zdjęć prawie nie ma, w większości są to naturalne zdjęcia „w ruchu”, co stwarza i odzwierciedla niepowtarzalny klimat i atmosferę zabawy.
Mam nadzieję, że tradycją sycowickich festynów stanie się publikowanie galerii zdjęć po każdym z nich. A będą ku temu okazje, ponieważ planujemy jeszcze co najmniej dwa: wstępnie 8 sierpnia i we wrześniu na „pożegnanie lata”. Czytaj więcej…