Ilość, zmienność, różnorodność, czyli BigData, a procesy decyzyjne

źródło zdjęcia: sxc.hu
Nawiązując do wywiadu, jaki przeprowadził Cezary Woch z Wilhelmem Korotczukiem na temat powszechnego zastosowania szerokopasmowego internetu w gminie Czerwieńsk, wywiadu o bardzo pozytywnym wydźwięku, a zaprezentowanym na stronie sycowice.net, nie sposób nie pomyśleć o nasuwającej się refleksji, jak to się nam świat zmienia i na dodatek jak coraz szybciej te zmiany następują.
W 1864 roku szkocki fizyk , James Clerk Maxwell, stworzył teorię fal elektromagnetycznych, na której opiera się zasada działania radia. Po 24 latach, w 1888 roku niemiecki fizyk, Heinrich Hertz , odkrył fale radiowe – udowadniając w ten sposób teorię Maxwell’a. Po kolejnych 7 latach Guliemo Marconi w 1895 wykorzystał i ulepszył dostępne urządzenia oraz dodał do nich bardzo prostą antenę własnej konstrukcji, dzięki czemu mógł przesłać sygnał telegraficzny na znaczną odległość.
Początkowo za pomocą telegrafii bezprzewodowej nie można było przekazywać głosu ani muzyki, a jedynie informacje nadawane alfabetem Morse’a. Jednakże w roku 1904 zrobiono ogromny krok naprzód, wynaleziono diodę próżniową – pierwszą lampę elektronową , która umożliwia przesyłanie i odbiór głosu.
W ten sposób telegrafia bezprzewodowa dała początek radiu, jakie znamy obecnie. Już w roku 1916 wyobrażano sobie , iż radio mogłoby funkcjonować w każdym domu. Zastosowanie lamp elektronowych umożliwiło produkcję dobrych i niedrogich odbiorników , co stworzyło warunki do rozwoju stacji radiowych.
Jednakże znaczenie radia nie ogranicza się jedynie do mnóstwa typowych zastosowań w życiu codziennym, gdyż zasada jego działania legła u podstaw telewizji, radaru i wielu innych wynalazków. Bez wynalezienia radia nie mogłaby się rozwinąć kosmonautyka.
Fale radiowe mają też istotne znaczenie we wszystkich zastosowaniach sztucznych satelitów – przy przesłaniu sygnałów telewizyjnych i telefonicznych oraz przy zbieraniu danych.
Wracając do wynalazków i patrząc na cały XX wiek, bezsprzecznie daje się zauważyć coraz szybsze tempo wprowadzanych ulepszeń i zmian. Tak jakby maszynista ruszył ciężką maszynę – początkowo powoli, bez szarpnięć, z zastanowieniem i oporem , ale maszyna się rozpędza i już nie sprawia wrażenia ociężałej – rozpoczyna się pęd.
I tylko ten, kto nie ma lęku przed zawrotną szybkością, nie będzie chciał wyskakiwać w biegu z obawy przed rozbiciem, zachowa jasność umysłu i otwartość na zmiany. Obserwujemy eksplozję wynalazków i zmiany w jakości naszego życia. Moralne zużycie sprzętu następuje dużo szybciej niż fizyczne. Kupujemy auto, telewizor, sprzęt AGD, a za chwilę widzimy na rynku nowsze technologicznie rozwiązania. Pamiętacie Państwo pierwsze komputery? To był sprzęt o objętości szaf. Zastosowanie układów scalonych pozwoliło na zmniejszenie ich gabarytów, PC stał się symbolem postępu, internet – rewolucją. A telefony komórkowe? Pierwsze – wyglądały jak skrzynki z narzędziami. Dziś nowoczesny telefon komórkowy, smartfon, spełnia już mnóstwo różnych funkcji. Za jego pomocą można odbierać dźwięki, obrazy i teksty przesyłane na setkach kanałów oraz wymieniać informacje przy użyciu poczty elektronicznej.
We wspomnianym wywiadzie z W. Korotczukiem czytamy, iż „Rozmowy dotyczące budowy Internetu szerokopasmowego w naszej Gminie, rozpoczęliśmy z Panem Burmistrzem Iwanusem już w 2008 r. Jednak „dojrzewanie” do podjęcia decyzji o napisaniu wniosku o dofinansowanie trwało 2 lata….”
Chciałoby się gorzko westchnąć… DWA LATA ! W takim czasie niejeden procesor już się przepalił… A mówimy o „przeciwdziałaniu wykluczeniu cyfrowemu”.
Nie da się funkcjonować we współczesnym świecie bez dostępu do nowoczesnych technologii, bez znajomości ich użycia. Nie wiedzy – jak się je tworzy, ale z wiedzą, jak można je wykorzystać. Również, a może przede wszystkim, dla własnej wygody i bezpieczeństwa. Możliwości są nieograniczone – systemy wczesnego, powszechnego ostrzegania przed kataklizmami, zdalne monitorowanie osób ze schorzeniami zagrażającymi życiu, informowanie o niebezpieczeństwach na drogach i wielu podobnych. Praktycznie wszystko, o czym byśmy nie pomyśleli, może znaleźć swoje zastosowanie w technikach cyfrowych. Jak chociażby sterowanie urządzeniami we własnych domach pod naszą nieobecność.
Obecnie wkroczyliśmy w erę zwaną „big data”, czyli danych, które znacznie wykraczają poza standardowe dane transakcyjne. Komputer potrafi przetworzyć bardzo duże ich ilości. „Big data” zmieni struktury biznesu, a także procesy zarządzania i procesy wewnętrzne. Zmiany te będą wymagać nieszablonowego myślenia. Nie da się zaorać ugoru sportowym bolidem Formuły 1, czy uruchamiać cyfrowego zegarka poprzez nakręcanie sprężyny. Ale też nie wystartuje się w Rajdzie DAKAR starym, poczciwym „ursusem”. W przypadku „big data” wciąż myślimy schematami analogowymi i staramy się odtwarzać analogowe doświadczenia w nowym cyfrowym świecie.
Cyfrowa rzeczywistość wymaga jednak nowych sposobów myślenia. Informacje stają się towarem. Jak przekształcić informacje w wiedzę i podstawę dla procesów decyzyjnych? Jest to sytuacja odwrotna do dotychczasowego niedoboru danych. Do tej pory eksperci starali się zdobyć jak najwięcej informacji, a teraz ich zadaniem jest wybierać tylko wartościowe dane prowadzące do sensownych decyzji. Umiejętność korzystania z zasobów informacji, wyławiania z ich natłoku tych naprawdę istotnych i skutecznych w działaniu musi stać się jedną z najważniejszych zalet rządzących. „Tryb KPA” stanie się anachronizmem, bo może pozbawić możliwości zysków, zatrzyma proces decyzyjny na „nieskończone” dwa tygodnie, ktoś z tego tytułu poniesie niepotrzebne koszty, ktoś bardziej dociekliwy i roszczeniowy obarczy tymi kosztami decydentów, a zapłaci za to społeczeństwo podatkami. Inaczej to rozumując – kto stoi w miejscu, ten się cofa. Kto uczył się w szkole Logiki, powinien pamiętać zadanie z nadmiarem informacji: „Dlaczego sułtan nosi zielony pasek do szarawarów?” Odpowiedź, wbrew pozorom, jest bardzo prosta – aby mu nie spadły. Nadmiar informacji (kolor paska) sprawia, że problem ulega zatarciu, bo gdybyśmy zadali pytanie raz jeszcze – dlaczego sułtan nosi pasek? – odpowiedź byłaby dużo prostsza. Sens w tym, abyśmy potrafili z bazy danych wyłuskać te istotne dla procesu decyzyjnego, jakim jest odpowiedź na zadane pytanie. To był najprostszy przykład dokonania wyboru informacji. W ekonomii mamy do czynienia z setkami informacji dotyczącymi tego samego zagadnienia, napływającymi z bardzo różnych źródeł. Od świadomości, wiedzy, erudycji, doświadczenia (czasem może być pułapką) oraz szybkości procesu decyzyjnego zachodzącego w głowie odbiorcy tych danych oraz od doboru grona ekspertów wyłuskujących dane zależeć będzie sukces lub porażka.
„Big Data” czyni życie łatwiejszym, ale tylko tym, którzy mają świadomość i wiedzę. Dla innych może stać się przekleństwem i wykluczeniem, a przecież chodzi o to, aby przeciwdziałać wykluczeniu.
Dr Małgorzata Gdak-Gołębiowska
Drukuj artykuł
Komentarz wyraża opinie wyłącznie jego autora. Redakcja portalu sycowice.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.