- sycowice.net - https://sycowice.net -
Babie lato
Posted By Grzegorz On 23-11-2013 @ 17:35 In Czasy, ludzie, natura | 5 Comments
źródło zdjęcia: sxc.hu
Długą i łaskawą mamy w tym roku jesień, lecz ta powoli, z dostojnością godną damy, odchodzi w przeszłość i zapomnienie. Skończyły się feerie kolorów, słońce – już jakby zimniejsze i zdecydowanie go mniej. Temperatury wyraźnie się obniżają. Świat powoli zapada w otępienie. Usypia pamięć i zaciera obrazy, spowijając je mgłą. Skończył się okres radosnych obserwacji, z przyjemnością myślimy nie o wędrówkach, a o ciepłym ogniu. Ten czas wspaniale został nakreślony w wierszu BABIE LATO napisanym przez Leopolda Staffa, który pozwolę sobie przytoczyć poniżej, aby podzielić się jego smakiem i trafnością:
Staff Leopold
Babie lato
Gdy zwieziono snopy na klepiska,
Chłopcy sady z owoców otrzęśli,
W ulach pszczołom podebrano plastry,
A w ogródkach lśnią ostatnie astry:
Babie lato schodzi na ścierniska
I nić srebrną snuje z swojej przesil.
Lśni pogody blask błękitnozłoty:
Zda się, jakby wiosna pełnej treści
Nie zużywszy, minąwszy niecała,
Swe ostatki w wrześniu przeżywała
I że lato oszczędzeń w dnie słoty
Czar swój w środku jesieni dziś mieści.
Co się wiośnie nie przeżyło wiosną,
Co się latu nie udało w lecie,
Co chmur czarnych ściemniła pogróżka,
To babiego lata dobra wróżka
Dłonią cichą, miękką i litosną
Z swej kądzieli w srebrzystą nić plecie.
Gdy spodziane nie dopiszą żniwa,
Gdy nie udał się owoc wróżony,
Zły roik-urok pobił rój wśród woszczyn;
To, co spełzło dla chałup i wioszczyn,
To dodadzą pajęcze przędziwa,
Dadzą lata babiego kokony.
To, co sercu z snów się nie wyśniło,
Chociaż miłość roi i przeczuwa,
Co z obietnic nigdy się nie spełni,
Jak z obłoków gry, które wiatr wełni,
Co nie wskrześnie w życie marzeń siłą:
Babie lato swą przędzą dosnuwa…
Nić się snuje srebrzysta i cienka,
Po ścierniskach, po drzewach się mota,
Jak marzenia, jak sny i nadzieje…
Jutro wiatr je jesienny rozwieje
I zostanie udręka i męka,
I bezdenna, jesienna tęsknota.
Babie lato, babie lato srebrne,
Jak szron bliski i blade przymrozki,
Snom i kwiatom spóźnionym trucizna…
Babie lato szare jak siwizna,
Szare jako serce niepotrzebne,
Jak starości znużenie i troski…
Ufając w nadejście dnia przesilenia zimowego i odwrócenie czasu, z doświadczenia wiedząc, że po zimie zazwyczaj przychodzi wiosna, skłaniam się ku pozytywnemu odbiorowi tego, co nieuchronne, czego i Wszystkim Życzliwym szczerze życzę.
Małgorzata Gdak-Gołębiowska
Article printed from sycowice.net: https://sycowice.net
URL to article: https://sycowice.net/index.php/2013/11/23/babie-lato/
Click here to print.
Copyright © 2012 sycowice.net. All rights reserved.
5 Comments To "Babie lato"
#1 Comment By Cezary On 23-11-2013 @ 18:01
O jak pięknie, o jak ślicznie….
. A na dworze szaro i siąpi mżawka…. . Zamykam oczy i widzę pajęcze nici srebrzące się w locie ku słońcu…
.
#2 Comment By Sergiusz On 25-11-2013 @ 10:06
No i proszę, jak stęskniona za Sycowicami pojawiła się Pani Małgorzata, to zaraz za Nią przywędrowało słońce.To jest dobry znak. Więc dobry „bojarze” zaprzęgaj hucuły byśmy mogli powędrować w świat pięknego, babiego lata. Po hojnych plonach pooglądamy resztkę kolorów jakie nam zostawiła na pożegnanie życzliwa jesień. Fotograf dostrzeże jej życzliwość byśmy go mogli podziwiać i nim się podzielić na naszym forum.
#3 Comment By Małgorzata Gdak-Gołębiowska On 25-11-2013 @ 23:14
Ha! Dokładnie o to mi chodziło! Poruszyć wrażliwość i uaktywnić dwóch najmilszych gentelmanów – „bojarów” województwa lubuskiego. I nie zawiodłam się – zareagowali Obydwaj. Dziękuję, Panowie
. Tak, Drogi Panie Sergiuszu – dla mnie listopad jest najsmutniejszym miesiącem w kalendarzu – zaczyna się od wspominania Najbliższych (a zgodnie z Pana wcześniejszą sugestią – poświęcam tym wspominkom należny czas) – Drogich Nieobecnych, od palenia światełek na cześć Ich dusz, a potem świat staje się coraz bardziej nieprzyjazny: dzień krótszy, znikają kolory, w oczy zacina deszcz, a wiatrzysko nie pozwala parasolkom spełniać swojej roli. Za plecami, gdzieś, snują się echa babiego lata, ciepłych promieni słońca, na tyle bliskich, że jeszcze czujemy ich dotyk jak oddech motyli, a z drugiej strony widzimy posępność teraźniejszości, co tylko zwiększa ból ponurego świata. A im bardziej światła dziennego brakuje, tym przygnębienie większe. I dopiero grudzień, pomimo jeszcze krótszego dnia, lecz także mistycznego oczekiwania na nadejście Pana, pozwoli zamienić nostalgię w spokój, że porządek „rzeczy” na tym świecie zostaje zachowany, a Dzień Przesilenia coraz bliżej. A potem … „na Nowy Rok przybędzie dnia na barani skok” i do wiosny będzie już o miesiąc bliżej. Wracając do aktualnego miesiąca – nie można lubić listopada, skoro nie tylko przyroda milknie…
#4 Comment By Cezary On 26-11-2013 @ 21:24
Grudzień już niedługo…
#5 Comment By Sergiusz On 27-11-2013 @ 17:07
Cezary ma naturę niedźwiedzia, więc Jej piękno przestaje interesować w grudniu. A ja stary Jej urok oglądam intensywnie od połowy listopada w domu za oknem. W tym czasie zlatuje się do mnie cała leśna brać i puka w okno po okruszki. Nawet dzięcioły i wielokolorowe sójki, które nie wyruszyły za morze. A chciałoby się jeszcze pobyć młodym, wyruszyć z Towarzyszką życia w Jej otwarte ramiona i skorzystać z uroku Jej hojności. Więc Panie Cezary, puki jesteś młody kopnij swoją samotność, zredukuj obowiązki, zaprzęgaj hucuły a po drodze odnajdziesz swoją Gwiazdę.