Drukuj artykuł Drukuj artykuł

Babie lato

Babie lato

źródło zdjęcia: sxc.hu

Długą i łaskawą mamy w tym roku jesień, lecz ta powoli, z dostojnością godną damy, odchodzi w przeszłość i zapomnienie. Skończyły się feerie kolorów, słońce – już jakby zimniejsze i zdecydowanie go mniej. Temperatury wyraźnie się obniżają. Świat powoli zapada w otępienie. Usypia pamięć i zaciera obrazy, spowijając je mgłą. Skończył się okres radosnych obserwacji, z przyjemnością myślimy nie o wędrówkach, a o ciepłym ogniu. Ten czas wspaniale został nakreślony w wierszu BABIE LATO napisanym przez Leopolda Staffa, który pozwolę sobie przytoczyć poniżej, aby podzielić się jego smakiem i trafnością: Staff Leopold Babie lato Gdy zwieziono snopy na klepiska, Chłopcy sady z owoców otrzęśli, W ulach pszczołom podebrano plastry, A w ogródkach lśnią ostatnie astry: Babie lato schodzi na ścierniska I nić srebrną snuje z swojej przesil. Lśni pogody blask błękitnozłoty: Zda się, jakby wiosna pełnej treści Nie zużywszy, minąwszy niecała, Swe ostatki w wrześniu przeżywała I że lato oszczędzeń w dnie słoty Czar swój w środku jesieni dziś mieści. Co się wiośnie nie przeżyło wiosną, Co się latu nie udało w lecie, Co chmur czarnych ściemniła pogróżka, To babiego lata dobra wróżka Dłonią cichą, miękką i litosną Z swej kądzieli w srebrzystą nić plecie. Gdy spodziane nie dopiszą żniwa, Gdy nie udał się owoc wróżony, Zły roik-urok pobił rój wśród woszczyn; To, co spełzło dla chałup i wioszczyn, To dodadzą pajęcze przędziwa, Dadzą lata babiego kokony. To, co sercu z snów się nie wyśniło, Chociaż miłość roi i przeczuwa, Co z obietnic nigdy się nie spełni, Jak z obłoków gry, które wiatr wełni, Co nie wskrześnie w życie marzeń siłą: Babie lato swą przędzą dosnuwa... Nić się snuje srebrzysta i cienka, Po ścierniskach, po drzewach się mota, Jak marzenia, jak sny i nadzieje... Jutro wiatr je jesienny rozwieje I zostanie udręka i męka, I bezdenna, jesienna tęsknota. Babie lato, babie lato srebrne, Jak szron bliski i blade przymrozki, Snom i kwiatom spóźnionym trucizna... Babie lato szare jak siwizna, Szare jako serce niepotrzebne, Jak starości znużenie i troski... Ufając w nadejście dnia przesilenia zimowego i odwrócenie czasu, z doświadczenia wiedząc, że po zimie zazwyczaj przychodzi wiosna, skłaniam się ku pozytywnemu odbiorowi tego, co nieuchronne, czego i Wszystkim Życzliwym szczerze życzę.

Małgorzata Gdak-Gołębiowska

Drukuj artykuł Drukuj artykuł

5 komentarzy do artykułu “Babie lato”

  1. Cezary

    O jak pięknie, o jak ślicznie…. 🙂 . A na dworze szaro i siąpi mżawka…. . Zamykam oczy i widzę pajęcze nici srebrzące się w locie ku słońcu… 🙂 .

  2. Sergiusz

    No i proszę, jak stęskniona za Sycowicami pojawiła się Pani Małgorzata, to zaraz za Nią przywędrowało słońce.To jest dobry znak. Więc dobry „bojarze” zaprzęgaj hucuły byśmy mogli powędrować w świat pięknego, babiego lata. Po hojnych plonach pooglądamy resztkę kolorów jakie nam zostawiła na pożegnanie życzliwa jesień. Fotograf dostrzeże jej życzliwość byśmy go mogli podziwiać i nim się podzielić na naszym forum.

  3. Małgorzata Gdak-Gołębiowska

    Ha! Dokładnie o to mi chodziło! Poruszyć wrażliwość i uaktywnić dwóch najmilszych gentelmanów – „bojarów” województwa lubuskiego. I nie zawiodłam się – zareagowali Obydwaj. Dziękuję, Panowie :-). Tak, Drogi Panie Sergiuszu – dla mnie listopad jest najsmutniejszym miesiącem w kalendarzu – zaczyna się od wspominania Najbliższych (a zgodnie z Pana wcześniejszą sugestią – poświęcam tym wspominkom należny czas) – Drogich Nieobecnych, od palenia światełek na cześć Ich dusz, a potem świat staje się coraz bardziej nieprzyjazny: dzień krótszy, znikają kolory, w oczy zacina deszcz, a wiatrzysko nie pozwala parasolkom spełniać swojej roli. Za plecami, gdzieś, snują się echa babiego lata, ciepłych promieni słońca, na tyle bliskich, że jeszcze czujemy ich dotyk jak oddech motyli, a z drugiej strony widzimy posępność teraźniejszości, co tylko zwiększa ból ponurego świata. A im bardziej światła dziennego brakuje, tym przygnębienie większe. I dopiero grudzień, pomimo jeszcze krótszego dnia, lecz także mistycznego oczekiwania na nadejście Pana, pozwoli zamienić nostalgię w spokój, że porządek „rzeczy” na tym świecie zostaje zachowany, a Dzień Przesilenia coraz bliżej. A potem … „na Nowy Rok przybędzie dnia na barani skok” i do wiosny będzie już o miesiąc bliżej. Wracając do aktualnego miesiąca – nie można lubić listopada, skoro nie tylko przyroda milknie…

  4. Cezary

    Grudzień już niedługo… 🙂

  5. Sergiusz

    Cezary ma naturę niedźwiedzia, więc Jej piękno przestaje interesować w grudniu. A ja stary Jej urok oglądam intensywnie od połowy listopada w domu za oknem. W tym czasie zlatuje się do mnie cała leśna brać i puka w okno po okruszki. Nawet dzięcioły i wielokolorowe sójki, które nie wyruszyły za morze. A chciałoby się jeszcze pobyć młodym, wyruszyć z Towarzyszką życia w Jej otwarte ramiona i skorzystać z uroku Jej hojności. Więc Panie Cezary, puki jesteś młody kopnij swoją samotność, zredukuj obowiązki, zaprzęgaj hucuły a po drodze odnajdziesz swoją Gwiazdę.

Komentarz wyraża opinie wyłącznie jego autora. Redakcja portalu sycowice.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.

Skomentuj artykuł

Nasz serwis wykorzystuje pliki "cookie". W przypadku braku zgody prosimy opuœścić stronę lub zablokować możliwośœć zapisywania plików "cookie" w ustawieniach przeglądarki.