07 Kwi
Żubr i jego ochrona In situ
źródło zdjęcia: Cezary Woch
W dniu 5 kwietnia 2013 roku w Sycowicach odbyły się warsztaty „
Żubr i jego ochrona In situ” / w miejscu jego występowania w środowisku/ organizowane przez Stowarzyszenie Miłośników Żubrów. W spotkaniu uczestniczyła liczna delegacja
Klubu Radnych Niezależnych: Ewa Wójtowicz, Wojciech Zawada, Krzysztof Smorąg, Edward Rudnicki i
Cezary Woch, przedstawiciel Urzędu Gminy
Czerwieńsk Tomasz Pietruszka, oraz przedstawiciele różnych środowisk i instytucji. Mieliśmy przyjemność wysłuchania kilku interesujących wykładów wygłoszonych przez naukowców, weterynarzy i pasjonatów
żubrów o następującej tematyce: historia i sytuacja żubra w Polsce – prof. Wanda Olech, ochrona żubra In situ w Bieszczadach oraz w puszczach północno-wschodniej Polski – dr Magdalena Matuszewska, ochrona żubra In situ w województwie zachodniopomorskim – mgr Magdalena Tracz, indywidualny profil genetyczny żubra – dr Zuza Nowak /prof. Wanda Olech/, ochrona zdrowia żubra w zagrodach zamkniętych – dr Wojciech Bielecki, zagroda hodowlana żubrów w
Sycowicach – mgr Bernadetta Nowoszyńska.
Wykładowcy otrzymali wiele pytań na które zawsze udzielali wyczerpujących odpowiedzi. Grupa Inicjatywna „
Sycowianki” dla uczestników warsztatów przygotowała przepyszne ciasta i obiad. Na zakończenie wszyscy uczestnicy spotkania udali się do zagrody sycowickich żubrów gdzie mogli zobaczyć na żywo „
puszcz imperatora” i osobiście poznać: Pladorę, Platynkę i Plątkę oraz Plaripa i żubrzego młodzieńca
Pleuro.
Cezary Woch
Drukuj artykuł
Komentarz wyraża opinie wyłącznie jego autora. Redakcja portalu sycowice.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Skomentuj artykuł
Kwiecień 7th, 2013 at 10:14
Konferencja udana i w mojej ocenie osiągnęła swój cel. Udany przebieg zawdzięczamy dużemu zaangażowaniu i przygotowaniu ciekawych wykładów przez prelegentów oraz bardzo miłej i swojskiej oprawie organizacyjnej. Byłem pod dużym wrażeniem jak można sprawnie i smacznie przygotować takie przedsięwzięcie. Uśmiech zadowolenia na twarzach uczestników mówił sam za siebie. A o żubrach można się było na prawdę dowiedzieć wiele ciekawych rzeczy – pasja z jaką przedstawiano poszczególne tematy konferencji wzbudziła mój wielki szacunek. Dziękuję za możliwość udziału w tym przedsięwzięciu. Sycowickie żubry niech się chowają zdrowo! Z przyjemnością odwiedzę hodowlę latem. Pozdrawiam!
Kwiecień 7th, 2013 at 13:32
Serdeczne przyjęcie, wspaniała gościnność, interesujący ludzie, ciekawe wykłady. Niech żałują Ci, którzy nie byli obecni!
Wielkie gratulacje dla osób zaangażowanych w organizację konferencji.
Do zobaczenia latem 😉
Kwiecień 7th, 2013 at 13:44
Julian Ejsmond – W puszczy (1927): Fragment opowiadania „ Ostatni ”:
„Dzieje ich (żubrów) pisane były w starych kronikach głoskami królewskich łowów, czerwonymi od posoki zwierza i od krwi śmiałych myśliwców…
Gdziekolwiek spojrzymy w zamierzchłą przeszłość, dążąc tropami minionych stuleci, zawsze i wszędzie w mroku puszczy pierwotnej spotkamy mocarzy boru – żubry odyńce. Jak żywioł pełne nieokiełznanej, druzgocącej potęgi, przed którą drżało wszystko: las, zwierz, a nawet nieustraszony łowca…
Królom tylko wolno było na nie polować. Tylko królom, którzy byli najdostojniejsi śród ludzi, tak jak one były najdostojniejsze śród dzikiego zwierza. A wówczas wrzała walka dwóch potęg: ludzkiej i zwierzęcej, walka na śmierć i życie. I zmagały się tak dwie moce w puszczy dzikiej i groźnej, aż nie stało na ziemi naszej – królów.
Żubry przetrwały…”
Tak na 12 lat przed II wojną światową pisał o żubrach poeta, prozaik, bajkopisarz, polonista z wykształcenia i zamiłowania. Podejmował w swojej twórczości tematykę łowiecką, redagując w 1923 Przegląd Myśliwski, czy w latach 1924-1930 Łowcę Polskiego oraz publikując wiele opowiadań, np. W puszczy (1927), Moje przygody łowieckie (1929).
Żubr jest najlepszym przykładem, jak człowiek może zniszczyć przyrodę, a zarazem jak może jej pomóc.
Zajrzałam na stronę Sycowice.net, poczytałam o spotkaniu, obejrzałam zdjęcia – wszyscy powinniśmy brać przykład, jak można połączyć pożyteczne z przyjemnym.
Gratuluję Panu, Panie Cezary, włączenia się w ten szlachetny nurt ocalenia najpotężniejszego polskiego zwierzęcia – i, jak się okazuje – potężnego tylko z wyglądu. To my ludzie jesteśmy władcami Ziemi, więc na nas spoczywa obowiązek troski o naszych ziemskich współbratymców. Zatem odpowiedzialność, planowanie i idące w ślad za tym czyny powinny przyświecać naszym działaniom.
Są hucuły, są żubry, czy są też plany na kolejne zwierzęta?
Pozdrawiam serdecznie, a dodatkowo – szczególnie Panią Ewę Wójtowicz.
Małgorzata Gdak-Gołębiowska
Kwiecień 7th, 2013 at 21:50
Żubry widziałam pierwszy raz w życiu. W Międzyzdrojach nie udało mi się ich ” upolować”. A tu siedziałam przy nich. ( Dziękuję za zdjęcie:)).
W czasie wykładów przypomniały mi się czasy studenckie- super. Podziwiam osoby, które z takim sercem zajmują się ” Królem Puszczy”.
Atmosfera w Sycowicach wyśmienita. Panie ” Sycowianki” spisały się na medal- nie tylko ja byłam zaskoczona kulinarną niespodzianką. Pozdrawiam Organizatorów Ewa Wójtowicz.
Kwiecień 8th, 2013 at 09:16
Pani Małgorzato serdecznie dziękuję za pozdrowienia. Pisząc swój skromny komentarz o żubrach jeszcze nie było na stronie Pani wypowiedzi. Dlatego i tym razem z przyjemnością przeczytałam Pani opowieść o tych pięknych, dostojnych zwierzętach. Życzę wszystkiego dobrego Ewa Wójtowicz.
Kwiecień 9th, 2013 at 15:34
Witam serdecznie wszystkich miłośników żubrów!
Na wstępie serdecznie dziękuję za możliwość uczestniczenia w tak ciekawych warsztatach i możliwość zobaczenia z baaardzo bliska tych cudownych zwierząt. Z takiej odległości można poczuć respekt do tych zwierząt, a zarazem rozpocząć wielką miłość,gdyż mają to „coś” w sobie co powoduje, że jak raz się załapie „bakcyla” to już tak pozostaje. Panie Cezary, myślę, że to zmaganie się z przeciwnościami losu jakie towarzyszyły, aby żubry zamieszkały w naszej gminie opłacało się i mam nadzieję, że dzięki temu częściej będą odwiedzać nas turyści i my, jako mieszkańcy gminy będziemy mieli możliwość obserwacji tych jakże wspaniałych zwierząt. Jeszcze słów kilka o samej konferencji: zorganizowana profesjonalnie pod względem merytorycznym jak również konsumpcyjnym :-). Panie, które przygotowały całą oprawę kulinarną zasługują na słowa uznania. Myślę, że z taką „załogą” można wypłynąć nawet w najdalszy rejs. Serdecznie pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów.
Kwiecień 9th, 2013 at 18:47
Witam spotkanie rewelacyjne można było dużo się dowiedzieć o wspaniałych zwierzętach jakim jest żubr dziekuje i
pozdrawiam
Kwiecień 9th, 2013 at 19:45
„Żywot łowiecki ma w sobie to niezrównanie rozkoszne, że jest cały stopniowym wcielaniem w życie i ziszczaniem się najczarowniejszych snów. Jawa zaś od tych snów bywa najczęściej stokroć jeszcze piękniejsza.
… Pierwszy lis – to triumf przebiegłości młodzieńczej nad przebiegłością chytrego zwierza. Pierwszy dzik – to już zdobycie ostróg rycerskich. Pierwszy kozioł w majowy poranek na leśnej polanie z podjazdu… nie strzelony – to pierwsze zwycięstwo w nas poety-myśliwego nad młodym strzelcem.
… Pierwsze polowanie na wiosennym ciągu na słonki wieczorem – to pierwsza schadzka miłosna myśliwego z dziewiczą przyrodą.
… Pierwszy cietrzewi tok – to pierwsza nasza noc miłości z ukochaną naturą.
A pod pieśnią głuszca – po raz pierwszy posłyszaną – następują zaślubiny na wieki wieków duszy myśliwskiej z duszą puszczy…” i chciało by się dodać: na wieki wieków Amen! 🙂 .
– Julian Ejsmond
Tak napisał w „Moich przygodach łowickich” w 1929 roku mój mistrz: poeta, prozaik i ponad wszelką wątpliwość myśliwy przez duże „M”. Strofy te od lat młodzieńczych wryły mi się w pamięć i są moim myśliwskim credo i życiowym drogowskazem…. . Dziękuję Pani Małgosi za zupełnie przypadkowe uderzenie w najczulsze struny mojej duszy… 🙂 .
Teraz pozwolę sobie na podziękowanie wszystkim forowiczom za miłe słowa skierowane pod adresem organizatorów spotkania. Przede wszystkim wielkie wyrazy szacunku i uznania dla Pani prof. Wandy Olech za niezłomna postawę i kontynuowanie dzieła restytucji żubrów na ziemiach polskich i nie tylko. Słowa uznania dla wszystkich członków Stowarzyszenia Miłośników Żubrów za bezinteresowne i jak najserdeczniejsze oddanie idei przywrócenia przyrodzie tego ginącego gatunku. Mieszkańcy Sycowic i ja osobiście czujemy się zaszczyceni, że w tym łańcuszku ludzi dobrej woli z oddaniem pracujących dla „żubrzej sprawy” znaleźliśmy się również i my. Cieszę się, że dzięki żubrom zyskaliśmy sympatię ludzi którzy dotychczas nas nie znali, a Sycowice zapisują się złotymi zgłoskami w dziele restytucji niekwestionowanego króla puszczy… 🙂 .
Kwiecień 11th, 2013 at 19:30
Panie Cezary,
Absolutnie nie było moim zamiarem „uderzenie w najczulsze strony Pana duszy”, bo nie uzurpuję sobie prawa do „bicia” kogokolwiek, a już w szczególności kogoś, kto zasługuje na zupełnie inny rodzaj wyróżnienia za działalność na rzecz nazwijmy to zachowania dóbr naszej rodzimej przyrody. Jeśli, jednak, udało mi się poruszyć Pana serce i duszę, to poczytuję to sobie za zaszczyt, bo wspaniałym uczuciem jest wiedzieć, że nie jesteśmy jedynymi pasjonatami piękna polskiej natury, zwierzyńca, czy tradycji. To tradycja bowiem, jest tym elementem naszej kultury, który pozwala przetrwać narodowi wszelkie, enigmatycznie rzecz ujmując – nieprzychylne sytuacje. Dzięki tradycji, chociażby myśliwskiej, dziś możemy mieć wiedzę o zamierzchłych, pięknych czasach z naszej historii. Tradycja daje narodowi poczucie jedności i więzów społeczeństwa. Nieważne, gdzie nas, Polaków rzucą losy, jak bardzo przyjdzie nam zmieniać „miejsce postoju”. Jeśli w sercach pozostanie poczucie przynależności, w codziennych zachowaniach zaś, pielęgnowanie tradycji – nie zniszczy nas żaden wróg.
Przepraszam za ten patos, ale napisał Pan o najczulszych stronach duszy i wyzwolił Pan również we mnie to powyższe zwierzenie.
Pozdrawiam Wszystkich w Sycowicach i nie tylko.
Małgorzata Gdak-Gołębiowska
Kwiecień 19th, 2013 at 11:21
Witam!
Gratulacje dla organizatorów warsztatów. Bardzo się cieszę, że miałem okazję uczestniczyć w tym przedsięwzięciu. Gościnność mieszkańców Sycowic, bardzo ciekawe wykłady omawiane przez osoby, którym można pozazdrości takiej pasji, żubry „na wyciągnięcie ręki”, wszystko to sprawiło, że organizatorom należą się wielkie słowa uznania.
Pozdrawiam
Październik 26th, 2014 at 20:21
http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20141026%2FPOWIAT%2F141029681