Drukuj artykuł Drukuj artykuł

Recenzja książki „LEKTURA WSPOMNIEŃ”

lektura wspomnień

źródło zdjęcia: Cezary Woch

Sergiusz Jackowski. Lektura wspomnień, Wydawnictwo POMOST: Poznań: 2011. Strażnik Pamięci. Tak można nazwać Autora niezwykłej książki. Społeczności, wielkie i małe, bez takich strażników tracą swoją tożsamość. Trafnie to ujął w przedmowie do książki, historyk z wykształcenia, Wójt Gminy Skąpe pan Zbigniew Woch. Podręczniki historii zwykle nie zajmują się losami jednostek chyba, że są wielcy (bywa że tylko „wielcy”) politycy, wodzowie decydują o losach milionów „szarych” ludzi. Tymczasem to ci „szarzy” ludzie są często najbarwniejsi. To oni tworzyli historię i ostatecznie zwyciężają budując od nowa swoje, zburzone przez Wielką Historię, życie. O nich właśnie jest książka pana Sergiusza Jackowskiego. Razem z nim odbywamy niezwykłą podróż w czasie i przestrzeni. Rozpoczynamy ją w dzisiejszym Międzylesiu by za chwilę znaleźć się wśród repatriantów opuszczających rodzinne, od pokoleń, domy we wschodnich województwach II Rzeczypospolitej i ruszających praktycznie w nieznane. Dla młodego przyszłego autora tej książki tym nieznanym było Mittwalde czyli Międzylesie. Poznajemy dzieje dawnych niemieckich koszar w Tiborlager, które stały się Szpitalem dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Ciborzu. Wędrujemy z Autorem do syberyjskiej kopalni złota, nad Amur i Bajkał, wydobywamy węgiel w kopalniach Donbasu i wracamy do tuż powojennego Międzylesia. Poznajemy belgijskiego generała, sowieckiego pułkownika i Niemca- oficera SS. Przede wszystkim jednak poznajemy losy pojedynczych kobiet i mężczyzn, ich wielkie i małe tragedie, drobne radości i gorące uczucia, jak widać możliwe i w dziejowym zamęcie. Autor również ciepło pisze o rodzinnej Białorusi i gminie Skąpe, która przed laty stała się jego nową, małą ojczyzną. Jest to po prostu wzruszające. Tak jak wzruszające są opisy przyrody i wiersze zamykające książkę. Wszystko to ilustrują, mające samoistną wartość, fotografie dawnego i obecnego Międzylesia, Ciborza i innych miejsc. Warte uwagi są także tłumaczenia dawnych niemieckich dokumentów tych miejsc dotyczących. Tę książkę czyta się jak powieść, chociaż nie jest fikcją literacką. Można ją potraktować jako pełną nadziei, na przekór losowi, opowieść o ludzkim życiu. Wielka to zasługa talentu narracyjnego Autora, jego umiejętności łączenia fotograficznych wręcz obserwacji z wczuwaniem się w emocje opisywanych postaci. Sam uważam się za dłużnika Autora. W ciągu czterdziestu ponad lat pracy i mieszkania w Ciborzu rozmawiałem z wieloma jego rówieśnikami. O tym skąd tutaj przybyli i w jakich okolicznościach. Z latami coraz bardziej doskwierała im świadomość, że gdy ich zabraknie zniknie także pomięć o ich losach, wielkich i małych nieszczęściach, dużych i skromnych radościach. Dzięki panu Sergiuszowi Jackowskiemu jednak nie zniknie. Mogę więc tylko na koniec powiedzieć- dziękuję Panie Sergiuszu, Strażniku Pamięci!

dr med. Stefan Krzymiński

Cibórz, 1 września, 2011 roku SZANOWNI INTERNAUCI posiadający moją książkę, jeżeli ktoś chce wzbogacić jej opinię to proszę zwrócić się do mnie o jej godną chociaż opóźnioną RECENZJĘ. Wyślę ją elektronicznie. Po jej wydrukowaniu dociąć do formatu książki i wkleić za okładkę. Mój adres e-mail:

Sergiusz Jackowski

Drukuj artykuł Drukuj artykuł

Komentarz wyraża opinie wyłącznie jego autora. Redakcja portalu sycowice.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.

Skomentuj artykuł

Nasz serwis wykorzystuje pliki "cookie". W przypadku braku zgody prosimy opuœścić stronę lub zablokować możliwośœć zapisywania plików "cookie" w ustawieniach przeglądarki.