Drukuj artykuł Drukuj artykuł

Los wojennego tułacza…

Los wojennego tułacza

źródło zdjęcia: sxc.hu

Los wojennego tułacza - część 1 Drodzy Przyjaciele! Wspomnienia są zakątkiem naszego przeszłego życia, często najmilszym, do których w zadumie i z nostalgią wracamy. Dla wielu z naszych rodaków wspomnienia wojenne były i są bardzo smutne i tragiczne. Wielu z Ich Potomnych nawet nie wie i nie zdaje sobie sprawy z tego, jak Oni przeżywali swoje wojenne losy podczas tułaczki, katorgi i na polach bitew. Jak Oni z poświęceniem własnego życia walczyli o Ojczyznę, wspominając w zadumie i nostalgii swoje dzieciństwo i swoją, przedwojenną młodość. Jak marzyli o godnej, wywalczonej przez siebie przyszłości dla siebie i dla następnych pokoleń. Wszyscy Potomkowie powinni pamiętać i doceniać z należnym szacunkiem ofiarny trud swoich walecznych Przodków. Pragnę więc przedstawić Państwu niezwykły pamiętnik wojennego korespondenta – amatora mojego Brata Władysława Jackowskiego. Każdy z nas w starszym wieku wspomina i przeżywa w zadumie i nostalgii ścieżki i dróżki swojego beztroskiego dzieciństwa i młodości. Jednak żadnemu z nas nawet najwspanialsza opieka nie zastąpi utraty pięknej młodości która nigdy już nie powróci. Wielu z Was dobrze już mnie poznało, gdyż od kilku lat goszczę na kilku stronach internetowych. Moim publikacjom nie żałowaliście wielu pięknych komentarzy i gratulacji. Tymi życzliwymi gestami promowaliście moją książkę, by ona została wydana i trafiła do czytelników młodego pokolenia. Pisałem ją dlatego, że jestem bardzo wrażliwym człowiekiem na ludzkie cierpienia i krzywdy a jakże wielu przedstawicieli niewinnych narodów cierpiało i umierało w czasie II Wojny Światowej! Wyjątkowego, bogactwa tych cierpień doświadczyła moja, bliska Rodzina. Jej Członków którzy po wojnie pozostali przy życiu prawie już nie ma. Natura zabrała już Ich na wieczny, spokojny odpoczynek. Ja jeszcze jako żyjący świadek minionych dramatów i tragedii starałem się odrobinę tych dziejów opisać na pamiątkę dla naszych Potomnych i Przyszłych Pokoleń. Życzliwi Internauci szczerymi i miłymi komentarzami zachęcali mnie także do dalszego publikowania ciekawych, dokumentalnych wydarzeń minionych dziejów. Podczas odwiedzin swojego Brata staruszka lat 88 natrafiłem w jego szufladzie na wojenny pamiętnik. Po pobieżnym zapoznaniu się z jego treścią stwierdziłem, że to jest unikalny, wojenny dokument, którego nie potrafiłem z powrotem włożyć do szuflady. Uznałem go za dokument prawdziwej, ciekawej rzeczywistości, której nie wyczyta się w żadnym, szkolnym podręczniku. Brat przez 5 wojennych lat był bezdomnym tułaczem i bohaterem wojennych bitew. Podczas swojej tułaczki i zażartych bitew na froncie był dla swojej pasji wojennym korespondentem – amatorem bez przygotowań pisarskich. Wszystkie swoje ważniejsze wydarzenia opisywał dokładnie z datami, a często nawet z porą dnia. Podczas szkoły podoficerskiej w czasie wojny na wykładach pouczano, że korespondent wojenny bez uprawnień nie może notować tożsamości żołnierzy, a przede wszystkim dowódców, dlatego w jego notatkach bohaterowie wydarzeń często pozostali anonimowi. A co jest najbardziej wzruszające, że On nigdy nie miał porządnego notatnika… . Wszystko spisywał kopiowym ołówkiem w przypadkowych notesach i na różnych kartkach papieru, a nawet na papierze workowym kiedy chciał coś ciekawego zanotować. . Wszystkie, swoje zapiski niczym największe skarby przechowywał w kopertach na dnie plecaka. Dźwigał je i nie rozstawał się z nimi do końca wojny, a zakończył ją w 1947 roku w Bieszczadach podczas likwidowani band UPA. Po wojnie tak jak wszyscy młodzi ludzie uczestniczył w budowaniu powojennej przyszłości i był ciężko zapracowanym człowiekiem, a. stanowisko magazyniera było jego pasją. Po pracy uprawiał dzierżawioną ziemię sprzedając swoje plony, by zapewnić godniejszy byt swojej trójce dzieci. Nie miał czasu na zrobienie porządku ze swoimi, wojennymi zapiskami, które zajmowały jedynie miejsce w szufladach. Tak jaki wielu pisarzy bez kwalifikacji zawodowej sięgnął za pióro dopiero na emeryturze. Ja także jako młodszy o 6 lat brat, udałem się jego śladami chociaż miałem o wiele skromniejsze, wojenne wspomnienia.. Brat po wojnie skończył średnią szkołę zaocznie i zakończył swoją wojenną kronikę własną poezją. Tak jak umiał najlepiej, chciał zaprezentować najbliższym swoją wrażliwą duszę, która tęskniła do swoich stron ojczystych. Ponoć ten trud wojennego korespondenta poświęcił z myślą o przyszłych swoich dzieciach i dla swoje, przyszłej żony. Miał nadzieję, że podczas czytania tych wspomnień będą oni współczuć cierpieniom swojego bohatera. Okrutny, wojenny los nie był łaskawy dla wielu szczęśliwych rodzin i zakochanych par. To szczęście wojna porozrzucała po wszystkich zakątkach świata. W latach osiemdziesiątych w tęsknocie za swoją Kolebką, za swoimi krewnymi, kolegami i znajomymi, brat odwiedził ojczyste strony ze swoją, żoną Walerią, młodszą córką Emilią i z jej mężem Władysławem Rosolskim. Krewni przywitali gości z Polski bardzo uroczyście z muzyką swojego kolegi, sąsiada z kolonii Leonarda Sidorowicza, który umilał czas spotkania przygrywając na akordeonie. Były łzy szczęścia i radości. Tymi pięknymi wrażeniami przeżywanymi podczas gościny w swoich stronach ojczystych dzielił się ze swoimi Bliskimi. Drodzy Przyjaciele, zdradzę Wam jeszcze, że na Białorusi przed wojną wierność zakochanych była najświętszą rzeczą, a ileż młodych, zakochanych serc zostało rozerwanych przez wojnę utopistów? Prawdziwa, wierna miłość w małżeństwach była największym bogactwem i skarbem tych biednych ludzi. . Zapraszam więc do przeczytania tego niezwykłego pamiętnika mojego Brata który zdecydowałem się z poświęceniem dla Was opracować., Wszystkim Czytającym życzę wielu wrażeń podczas podróży w przeszłość z prawdziwym Bohaterem, który cierpiał, walczył i opisywał w niezwykłych warunkach swoje wojenne niezwykłe losy. Opisywał dla swojej Rodziny, dla przyszłych pokoleń i dla Was. Myślę, że Jego dwie Córki doceniają wielką ojcowską miłość chociażby dlatego, że dla nich z poświęceniem napisał odręcznie po jednym egzemplarzu wspomnień zawierających pond 200 stron.

Sergiusz Jackowski

Drukuj artykuł Drukuj artykuł

7 komentarzy do artykułu “Los wojennego tułacza…”

  1. Ewa

    Panie Sergiuszu- dzisiaj są Pana Imieniny, dlatego przesyłam serdeczne życzenia. Dużo – oczywiście dobrego zdrowia, dalszej wytrwałości w spisywaniu wspomnień i wiele radosnych chwil w życiu.

  2. sergiusz

    Pani Ewo- nie co żeśmy się poznali. Jest Pani „Boska”, dziękuję za pamięć i za życzenia.

  3. Cezary

    Byłem u Pana Sergiusza, złożyłem życzenia imieninowe, a przede wszystkim dobrego zdrowia i nieustającego optymizmu, którego Panu Sergiuszowi i tak nie brakuje. Posiedzieliśmy przy herbatce i dobrym cieście, pogadaliśmy o życiu, o ludziach, o naszych problemach, a i o planach wydawniczych też…. . Wszystkiego najlepszego….

  4. Stokrotka

    Panie Sergiuszu – z okazji imienin
    dużo prezentów,
    przyjemnych momentów
    imienin udanych
    wśród przyjaciół kochanych.

    http://www.youtube.com/watch?v=ZDl6oWohq7k

  5. Grzegorz

    Wszystkiego najlepszego Panie Sergiuszu 🙂

  6. sergiusz

    Wszystkim z wrażenia i z łezką szczęścia w oku dziękuję za piękne życzenie imieninowe.
    Szczególne podziękowania i przeprosiny dla „Stokrotki”. Po przeczytaniu Jej pięknych życzeń i wysłuchaniu tak cennego prezentu w który włożyła nie mało życzliwego trudu i serca z wrażenia nie potrafiłem myśleć poprawnie i popełniłem naganny błąd. Proszę „Stokroteczko” i Ciebie Grzesiu o wybaczenie.
    Te, „głośne sto lat”, magazyn pięknych filmów i przebojów sięgające moich, młodych lat spowodowały we mnie wrażenia i wielką nostalgię.
    Droga „Stokrotko”, zasłużyłaś u mnie na książkę z dedykacją. Podpowiedz mi jakoś na jaki adres mam wysłać?
    Życzę dla Was wszystkich, by w waszych sercach Miłość panowała i w rzędzie waszego życia razem obok Was maszerowała. Sergiusz,

  7. Stokrotka

    Witam panie Sergiuszu w niedzielne popołudnie.
    Jest mi ogromnie miło i bardzo serdecznie dziękuje za tak miłe słowa pod mym adresem.Jestem pod wrażeniem, że otrzymam od tak zacnego człowieka taki prezent.
    Oczywiście zrobie niespodzianke i odbiore osobiscie a przy tej okazji bedę miała przyjemność poznać pana osobiscie.Bedzie to dla mnie wielki zaszczyt.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie i jeszcze raz życzę jak
    najwięcej niezapomnianych chwil w gronie serdecznych
    przyjaciół.

    http://www.youtube.com/watch?v=azSy2sdl_AQ

    Miłego oglądania.

Komentarz wyraża opinie wyłącznie jego autora. Redakcja portalu sycowice.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.

Skomentuj artykuł

Nasz serwis wykorzystuje pliki "cookie". W przypadku braku zgody prosimy opuœścić stronę lub zablokować możliwośœć zapisywania plików "cookie" w ustawieniach przeglądarki.