źródło zdjęcia: Cezary Woch
Poniższą informacją chciałbym zwrócić uwagę na jeden z dokuczliwych problemów z którym od lat borykają się mieszkańcy Sycowic. Niektórzy twierdzą, że jest to
„siła wyższa” i nic w tej materii zrobić się nie da, inni traktują to niczym dopust Boży, a ja natomiast uważam , że jest to skutek wieloletnich zaniedbań zarówno Sycowiczan jak i Urzędu Gminy. Chodzi mianowicie o systematyczne zalewnie piwnic w okresie wiosennych roztopów oraz po dłużej utrzymujących się opadach deszczu. Warto podkreślić, że w piwnicach niektórych domostw woda utrzymuje się przez cały rok, co dotyczy głównie centralnej i zachodniej części wsi.
Z taką sytuacją mamy do czynienia obecnie, kiedy to do wysokiego poziomu wód gruntowych co jest charakterystyczne dla tego terenu, doszły intensywne opady deszczu powodujące, że woda wdziera się do piwnic zalewając letnie kuchnie, piece centralnego ogrzewania, składy opału, zgromadzonych przetworów, ziemniaków, warzyw itp. Ratowane dobytku sprowadza się do kilkakrotnego w ciągu doby wypompowywania wody, przenoszenia zmagazynowanych produktów w inne miejsca itp. Brak jakiejkolwiek interwencji właściciela nieruchomości powoduje utrzymywanie się poziomu wody w piwnicach na wysokości około 0,7 – 0,8 metra. Bez względu na starania mieszkańców, po obniżeniu się zwierciadła wody gruntowej, w nasiąkniętych murach pozostaje wilgoć, stęchlizna i grzyb. Dodatkowym negatywnym skutkiem zalewania piwnic, jest podmywanie fundamentów i ich osiadanie, a co za tym idzie pękanie ścian. Jest to sytuacja absolutnie niedopuszczalna i należy poczynić starania zmierzające do zażegnania tego kłopotliwego problemu. W jaki sposób doszło do takiego stanu rzeczy? Otóż znakomita większość budynków w
Sycowicach postawiona była przed II Wojną Światową i liczy sobie ni mniej ni więcej, tylko około od 80 do 120 lat. W najbardziej newralgicznych punktach wsi zagrożonych zalewaniem piwnic, wykonany był system odwodnień składający się ciągów rurek drenarskich osuszających poszczególne obiekty, studzienek zbiorczych i rowów melioracyjnych odprowadzających wodę do Kanału Południowego lub Północnego. Tego systemu osuszającego teren nie należy mylić z kanalizacją burzową czy sanitarną które spełniają zupełnie inne cele. Kanalizacja sanitarna odprowadza ścieki socjalno – bytowe, a kanalizacja burzowa tylko i wyłącznie wodę opadową. W okresie powojennym w sposób niefrasobliwy zaniechano konserwacji odwadniającego i osuszającego teren systemu rurek drenarskich, część tego systemu porozrywano przy różnych okazjach, zasypano część rowów odwadniających, a istniejący system rowów melioracyjnych uległ i cały czas ulega systematycznej degradacji z braku jakiejkolwiek konserwacji i nadzoru. Powyższa sytuacja skutkuje stanem wyżej opisanym. Jak dotychczas nikt nie podjął żadnych starań o naprawę tego uciążliwego stanu rzeczy, a wobec powyższego problem ten przedstawię na najbliższej Sesji Rady Miejskiej z nadzieją na życzliwe potraktowanie go przez stosowne gremia. Poniżej zamieszam kilka wypowiedzi właścicieli nieruchomości w których systematyczne zalewane są piwnice. Bernadetta Zgorz:
Gdybyśmy w ciągu doby kilkakrotnie nie wypompowywali wody z naszych piwnic, mielibyśmy całkowicie zalaną letnią kuchnię i kotłownię. Niszczeją zgromadzone tam meble i odświeżone ściany piwnic. Ażeby poziom wody nie przekroczył 25 centymetrów, musimy co najmniej dwukrotnie wypompowywać wodę w nocy. Jest to bardzo uciążliwe, a w okresie po ustąpieniu wody bardzo przykre są również skutki nasiąkniętych wodą ścian i posadzek. Andrzej Czepukojć:
W moich piwnicach poziom wody osiągnął 80 centymetrów i zaniechałem jej wypompowywania z uwagi na bardzo duże prawdopodobieństwo osiadania fundamentów i pękania ścian. Poziom wody w kopanej studni wyrównał się prawie z poziomem otaczającego studnię gruntu, na podwórku błoto jakiego jeszcze nie było, a wszystko dlatego, że woda nie ma gdzie spływać. Jan Baraniewicz:
W moich piwnicach woda utrzymuje się przez okrągły rok. Teraz pompuję prawie co godzinę i pompa ma co robić. Jeśli w nocy trochę przysnę, to palety w piwnicy już pływają . Ktoś tym powinien się zająć, bo taka sytuacja jest nie do przyjęcia. Odpływowe rowy melioracyjne od lat nie są czyszczone, wszędzie bagno! Niech Pan w tej sprawie coś zrobi!!
Cezary Woch
Tagi: Sycowice
Drukuj artykuł
Komentarz wyraża opinie wyłącznie jego autora. Redakcja portalu sycowice.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Skomentuj artykuł
Listopad 30th, 2010 at 00:04
To samo dotyczy Nietkowic, Bródek i Będowa; wieloletnie zaniedbywanie i wręcz zaniechania podstawowych prac melioracyjnych to główne przyczyny zalewania naszych piwnic ! a znając urzędników ( z Naczelnym Urzędnikiem=Burmistrzem, panującym Nam od ok.10lat) ,”zwalą” Oni za ten stan a to na pogodę, a to na brak środków,a to na bobry, a to, że ktoś inny jest za to odpowiedzialny…
Grudzień 18th, 2010 at 00:00
Zgodnie z obietnicą w dniu dzisiejszym problem ten przedstawiłem na Komisji Infrastruktury. Na prośbę Pana Marka Abramowicza naświetliłem również podobną sytuację z którą boryka się Będów i Nietkowice. Odpowiedzi udzielił Burmistrz który stwierdził, iż pompy w Będowie pracują prawidłowo, a gdyby były niewydolne to spływająca woda przeleje się tzw. gardzielami nie stwarzając żadnego zagrożenia. Dodał również, że pracę pomp w Będowie monitoruje Sołtys Pan Ryszard Przygocki. Jeśli chodzi o wodę w piwnicach w obu trzech wsiach to jest to wina braku izolacji pionowych i poziomych które chronią przed podsiąkaniem, a za taką sytuacje odpowiadają właściciele budynków. Burmistrz zalecił indywidualne ubezpieczanie domostw co powinno rekompensować skutki podsiąkającej wody. Póki co skontaktowałem się z Sołtysem Będowa który problem przedstawił zupełnie inaczej. W Będowie pracują przemiennie dwie pompy. Jedna pracuje, druga przez 24 godziny „odpoczywa”. W razie awarii którejkolwiek zastępuje ją pompa „odpoczywająca”, a uszkodzona jest natychmiast naprawiana. Problem polega na tym, że w/g relacji Sołtysa Będowa jedna pompa nie radzi sobie z przepompowywaniem wody. Dwie pracujące pompy rozwiązałyby problem. W przeszłości była trzecia pompa którą zdemontowano prawdopodobnie z powodów „oszczędnościowych”. Skutek jest taki jak opisano wyżej. Nietkowice uzależnione są od przepompowni w Będowie który jako położony niżej na zasadzie naczyń połączonych „odbiera” nadmiar wody z Nietkowic. Jeśli chodzi o Sycowice to w/g Burmistrza Urząd Gminy nie jest w stanie obniżyć poziomu wód gruntowych i sprawa jest nie do rozwiązania. Podany przeze mnie przykład Niemców którzy już przed II Wojną Światową skutecznie zastosowali system drenów odprowadzających nadmiar wody gruntowej z rejonu domostw nie został podjęty. Myślę, że sprawa jest jednak otwarta i powinni wypowiedzieć się w tej kwestii również mieszkańcy wszystkich trzech wsi, żeby nie było tak, że podnoszę jakiś sztuczny nikomu niepotrzebny problem.
Styczeń 5th, 2011 at 13:53
Podniesionym wyżej problemem zająłem się bliżej, kiedy również piwnice w Nietkowicach zalane zostały juz w połowie listopada 2010 roku. Po rozmowach m.inn. z fachowcami z Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych- Inspektorat Sulechów, dowiedziałem się, iż Przepompownia w Będowie została oddana do użytku w 1968(!)roku,a żywotność zainstalowanych tam dwóch pomp skończyła się teoretycznie z końcem XX wieku, a więc ponad 10 lat temu! Aktualnie od około roku „chodzi” tylko jedna z nich- druga uległa poważnej awarii i należy ją wymienić:koszt wymiany to ok.350tysięcy zł! A kasy, jak wszędzie brak… Okazuje sie, że tego typu inwestycje są finansowane z budżetu Państwa poprzez odpowiednie służby Marszałka Województwa. Dlatego na ostaniej sesji Rady w Czerwieńsku w dniu 29.XII.2010 zgłosiliśmy z kolegą radnym C.Wochem apel , poprzez Burmistrza Czerwieńska, do odpowiednich służb Wojewody i Marszałka województwa Lubuskiego o znalezienie odpowiednich środków w celu zakupu nowej pompy do Przepompowni Będów. Tym bardziej jest ta jnwesycja potrzebna, bo ta jedna działajaca obecnie pompa w każdej chwili może ( i ma prawo, niestety! a znając złośliwość rzeczy martwych…!)odmówić „posłuszeństwa”! W tym miejscu muszę zastrzec, że nie ma jeszcze oficjalnej ekspertyzy tej nieczynnej pompy, gdyż są problemy z jej demontażem, który ma się zacząc dopiero ok.10 stycznia2011. Dopiero po tej ekspertyzie można będzie ruszyć z machiną biurokratyczną; a to dobrze nie wróży na wiosenne roztopy, które mogą ruszyć tuż, tuż…, bo pogoda przestała być już przewidywalna. Konkludując, mam pytanie ( sam już nie wiem do KOGO!?): kto w końcu jest odpowiedzialny za stan melioracji i za to, że np. Przepompownia Będów nie była modernizowana w ostatnich latach? I dopiero „niespodziewany ” stan wód obnażył fatalny stan melioracji nie tylko na Naszym Zaodrzu…
Styczeń 8th, 2011 at 21:28
Dzisiaj, kiedy gwałtowna odwilż znowu spowodowała niespotykany przybór wód w większości piwnic na naszym Zaodrzu zadzwoniłem na 998, informując Państwową Straż o naszym problemie z przepompownią Będów, w której działajaca jedna pompa nie daje rady z odprowadzeniem wód gruntowych odpowiedzialnych za zalewanie naszych piwnic; zaapelowałem o pomoc w postaci użycia wysokowydajnych pomp (jeśli takowe istnieją, bo przecież nie jestem autorytetem w tej dziedzinie)przenośnych, aby wspomóc tę przepompownię. Po ok. 2 godzinach dostałem informację, że strażacy sprawdzili sytuację na miejscu stwierdzając, iż ta jedna pompa powinna wystarczyć, oraz że w poniedziałek umówili się z burmistrzem na wizję lokalną… Coś mi się zdaje, że z tym problemem zostaniemy w najbliższych miesiącach pozostawieni samym sobie… Za wieloletnie zaniedbania melioracyjne przyjdzie zapłacić NAM!
Styczeń 9th, 2011 at 11:57
Marku!Ponieważ prywatnie jesteśmy „po imieniu” pozwolę sobie na zwracanie się do Ciebie w ten sposób również na forum publicznym.Poruszony przeze mnie problem wody w piwnicach nie był przypadkowy, znamienne jest jednak, że w rzeczy samej nikogo więcej oprócz nas to nie interesuje. Osobiście oczekiwałem na jakiś społeczny odzew chociażby tu na tym forum. Na innych bzdurnych stronach internetowych wielu ma wiele do powiedzenia, a w sprawach poważnych i istotnych weny twórczej raczej nie przejawiają. Jeśli nie będą za nami stali murem ludzie którzy sami powinni być zainteresowani problemem wody w piwnicach, a także innymi ważkimi dla lokalnych społeczności problemami, sami niewiele zrobimy i co najwyżej zasłużymy sobie słusznie czy nie słusznie na miano „bezradnego radnego”. W każdym bądź razie ja sprawy nie odpuszczam i powrócę do niej na najbliższym posiedzeniu Komisji Infrastruktury proponując wizję lokalną na Zaodrzu.
Styczeń 9th, 2011 at 17:54
To prawda ! Dziwię sie mieszkańcom Zaodrza,iż nie wspierają swoich RADNYCH w słusznej sprawie. Może jest to podyktowane apatią mieszkańców wynikającą z przeświadczenia, iż NIKT nie jest wstanie zmienić ICH podłego losu. Apeluję do WAS nie poddawpawajcie się – w ostateczności taczki stoją koło RATUSZA .
RAZEM RUSZYCIE BRYŁĘ Z POSAD ŚWIATA !
Styczeń 9th, 2011 at 23:37
Nigdy wcześniej nie zabierałem głosu na stronie Sycowice.Jednak widzę, że jest tu poruszany poważny problem, który dotyczy również mnie.
W związku z tym chcę opisać sytuację z jaką się borykam.
Kilkadziesiąt lat temu wraz z ojcem podnieśliśmy poziom betonowej podłogi w piwnicy o kilkanaście centymetrów, kosztem obniżenia stropu.Dało to oczekiwany efekt, na około 10 lat.Później poziom wody gruntowej systematycznie podnosił się z powodu całkowitego zaniedbania melioracji.Wskutek czego rowy przestały spełniać swoją rolę.W późniejszym okresie(około 20 lat temu)zamontowałem pompę wraz z wyłącznikiem pływakowym, która wypompowuje wodę wgłąb podwórka.Niestety z powodu braku możliwości odpływu(brak drenów, zniszczonych rowów odpływowych), woda powraca do piwnicy, a pompa załącza się co 15-20minut- w obecnej chwili dzieje się tak przez cały rok.
Dobrze , że wreszcie po tylu latach, rażących zaniedbań został poruszony ten problem.Szkoda, że nie zabierają głosu osoby bardziej obyte w pisaniu, które wcześniej się aktywnie udzielały na forum.
Uważam, że powyższy problem dotyczy NAS wszystkich.Nawet tych, którzy nie posiadają piwnic, gdyż powoduje to niszczenie budynków.
Styczeń 11th, 2011 at 22:29
Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, w dniu dzisiejszym to jest 11 stycznia 2010 roku na posiedzeniu Komisji Infrastruktury Technicznej, Rolnictwa i Ochrony Środowiska, ponownie podniosłem problem podtopionych domów na Zaodrzu i zalanych piwnic. Na moją prośbę do planu pracy Komisji na miesiąc marzec, dołączono wyjazdową formę pracy Komisji której celem będzie osobiste zapoznanie się jej członków z sygnalizowanym problemem we wsiach Nietkowice, Będów i Sycowice. Dodatkowemu oglądowi zostanie poddany stan drogi wojewódzkiej przechodzącej przez Sycowice, stan dróg lokalnych i drogi Sycowice-Nietkowice. Komisja zapozna się także z zaawansowaniem prac przy budowie sali gimnastycznej w Nietkowicach. Członkowie Komisji Zaakceptowali harmonogram zebrań wyborczych wyborów jednostek pomocniczych Gminy. I tak, wybory Sołtysa we wsi Będów odbędą się w dniu 01.03.11 r., we wsi Bródki w dniu 22.02. 11r., we wsi Sycowice w dniu 24.02.11r., we wsi Nietkowice w dniu 02.03.11r.. Wszystkie zebrania zwołane będą na godz. 17.30. Przewodniczącymi zebrań wyborczych wyznaczeni zostali: Marek Abramowicz we wsiach Nietkowice i Bródki, Cezary Woch we wsiach Będów i Sycowice.
Burmistrz przekazał mi również interesującą wiadomość o zwróceniu się do czterech biur projektowych z propozycją opracowania projektu świetlicy wiejskiej w Sycowicach. Wybrana zostanie najlepsza koncepcja projektu i po jego wykonaniu nastąpią starania o uzyskanie pozwolenia na budowę. Póki co, na wszelki wypadek aby nie zapeszyć, nie będę tego komentować 🙂
Styczeń 15th, 2011 at 09:43
Witam, jako wolny słuchacz nie bezpośrednio niezaangażowany uważam że ludzie powinni poprzeć swoich radnych, natomiast radni powinni wywierać presję na burmistrzu żeby on działał dalej. Tu nie pomoże zamontowanie nowej pompy ani wykopanie kilku rowów zacząć trzeba od Odry. Za Niemca Odra była systematycznie pogłębiana i regulowana, jeszcze kilka lat po wojnie np w Brodach (o innych wsiach nie mam takich informacji) jeden człowiek zajmował się regulacją tam na Odrze a przy promie w Brodach była wielka kupa kamienia do bicia tam. A co teraz się robi dla Odry? Nic. Należy oczywiście dbać o swoją piwnicę ale tez trzeba coś zacząć robić szerzej. I tutaj trzeba popierać swoich radnych, burmistrza i wojewodę. Po problem Odry taka mała gmina jak Czerwieńsk sama nie rozwiąże. Trzeba udać się wyżej. Trzeba być przysłowiowym „wrzodem na dupie” i nękać urzędników pismami, propozycjami a w razie czego nagłośnić sprawę w mediach. Pozdrawiam
Styczeń 15th, 2011 at 14:51
Oczywiście, ale od czegoś należy zacząć. Odra jest nie tylko zaniedbana, ale zupełnie nie wykorzystana i to w różnych aspektach. Zwrócę uwagę chociażby na jakikolwiek brak zagospodarowania pod względem turystycznym. Kiedy w czerwcu 2010 roku gościliśmy z wizytą u naszych przyjaciół w Berlinie, zafundowali nam piękną wycieczkę statkiem pasażerskim po jeziorach i kanałach rozciągających się wokół Berlina. Mieliśmy okazję zobaczyć idealnie zagospodarowane tereny nadbrzeżne i masę różnego rodzaju łódek, łodzi, kajaków i statków na których wypoczywali Berlińczycy. Piękne meandry Odry rozciągające się od Cigacic, aż do Krosna, aż proszą się o turystyczne zagospodarowanie. Powrócę jednak do sprawy podtapianych domów. Efektem uwierania tego „wrzodu na d…” jest propozycja Burmistrza reaktywowania Spółki Wodnej która jako osoba prawna będzie zdobywać środki na odtworzenie rowów melioracyjnych, nie ruszanych od ponad dwudziestu albo więcej lat. W Sycowicach prowadzę rozmowy mające na celu znalezienie pięciu chętnych którzy będą reprezentować w Spółce nasze interesy. Czyli pierwsze kroki zostały zrobione, ale to początek długiej drogi której kres będą stymulować potrzebne, niemałe środki finansowe.
Styczeń 16th, 2011 at 09:31
Właśnie zagospodarować Odrę. We wcześniej wspomnianych Brodach była także przystań jachtowa więc jak się chce to można. Chodziło mi o to żeby jednocześnie działać w gminie i na wyższym szczeblu bo jaki to jest sens wykopać rowy jak Odra nie będzie wstanie tego przyjąć i problem za kilka lat wróci. O ile pamiętam kilka lat temu w Bródkach jakiś pan przyjechał i czyścił i wykaszał rowy. Założył jednoosobową firmę i najmował sobie „tutejszych” do pomocy i czyścili nawet z niezłym skutkiem. Może warto pomyśleć nad takim czymś.
Rozmawiałem także z oficerem WP który był w 2010 na interwencji na Dolnym Śląsku w czasie powodzi (min. także w słynnej Bogatyni) i co wynikło z tej rozmowy. Nie chcę tu nikogo urazić ale stwierdził że najmniej przy tej powodzi pomagali ludzie których zalewało, później co też jest przykre strażacy a na końcu dopiero wojsko. według mnie nie tak to powinno wyglądać. Nie mówię że wszędzie tak jest ale obrazuje to nastawienie mieszkańców do problemu. I ten oficer powiedział że nie dziwi się że ich tam pozalewało skoro wałem nawet wojskowe terenówki nie mogły przejechać – taki był zarośnięty. Trochę smutna ta nasza Polska mentalność.
Styczeń 28th, 2011 at 23:09
Pismo burmistrza Czerwieńska
Luty 9th, 2011 at 23:56
Woda wreszcie opada!, rozmawiałem wczoraj= 8 lutego, z kierownikiem Inspektoratu Sulechow Woj.Urzędu Melioracji i Urządzeń Wodnych Panem Golomskim: drugą pompę z Przepompowni Będów( ta, która miała być wymieniona) udało się wyremontować i zamontowac z powrotem! stwierdził ponadto,że przy obecnym poziomie Odry są one wyłączone, ale została otwata śluza i woda z rowów wystarczająco spływa do rzeki. Woda z piwnic powinna definitywnie zniknąć najdalej do końca lutego, oczywiście przy braku intensywnych opadów…