Drukuj artykuł Drukuj artykuł

Berlińczycy jedzą sycowicki chleb

Historia Będowa

źródło zdjęcia: Cezary Woch

104 samochody dostawcze z ojczystą nazwą pędzą przez Berlin Przed około dwoma laty rodak Ernst Zimmermann napisał do redaktora „Heimatgrüβe”: ”Wie Pan, że właściwie na każdym kroku widać w Berlinie samochody dostawcze z napisem „Leitersdorfer Brot ?” (sycowicki chleb) Nazwa miejscowości Sycowice była powszechnie znana i Zimmermann postarał się zbadać sprawy dotyczące mąki z okręgu krośnieńskiego. Czynił to chętnie i był osobiście zaangażowany w tę kwestię, gdyż jego ojciec i teść byli przyjaciółmi Oskara Müllera, ostatniego właściciela sycowickiego młyna. Wypytywał on wszystkich, którzy wiedzieli cokolwiek na temat dolnej doliny gryżyckiej, przeprowadził listownie wywiad z żyjącą w NRD córką Oskara Müllera i w końcu na początku maja tego roku ukoronował swoje starania wizytą u szefa firmy Augusta Wittlera ( Fabryka Chleba w Berlinie, ulica Maxa 2-5, sektor francuski). Pomimo trwającej właśnie wystawy piekarzy, Zimmermann pokonał opór sekretarek i dotarł do fabrykanta chleba, Herberta Wittlera. Zimmermann został przyjęty po przyjacielsku. Wynikiem jego starań są zebrane liczne fakty, obrazy, listy cen i banderole „Leitersdorfer Brot ” (chleb sycowicki), które to znajdują się w redakcji "Heimatgrüβe”. Możemy więc opowiedzieć historię chleba z Sycowic. Firma Augusta Wittlera istnieje od roku 1898. Od nieokreślonego dokładnie w czasie momentu sprowadzała ona do okręgu Krosna mąkę do wypieku chleba z młyna sycowickiego. 300 centarów mąki było wysyłanych tygodniowo koleją z Radnicy do Berlina aż do roku 1945.Zboże, które później mielono na mąkę, pochodziło z pól miejscowości Będów, Krämersborn, Sycowice i Radnica. Schleb Wittlera stał się pojęciem znanym wśród kręgów berlińskiej ludności. Sukces Wittlera polegał na mieszance mąk, którą znali jedynie szef – senior August Wittler i właściciel młyna Oskar Müller. Dzisiejszy szef firmy Herbert Wittler przypomina sobie dobrze miejscowość Sycowice, sadzawkę nad młynem, Griesel, w której brodził oraz niezliczoną ilość pieprzników w lasach i okolicy. Oskar Müller wyraził zgodę, jak zrelacjonowała nam jego córka Grete, na to, aby firmować przedsiębiorstwo Wittlera „Leitersdorfer Mühle und Brotfabrik”, bez żądania żadnych korzyści z tego tytułu. Nazwa firmy pojawia się w dokumentacji dzisiejszej firmy po raz pierwszy 26. listopada 1931. Najpóźniej od tego czasu Berlińczycy mogli spożywać chleb z Sycowic. W roku 1932 został nadany w urzędzie patentowym Rzeszy znak towarowy, na którym widniały: wieś, pod spodem drabina oraz napis „Leitersdorfer Mühlen Brot”, a także podana była masa towaru i nazwa firmy. Prawdopodobnie wówczas zaczęły jeździć przez Berlin samochody dostawcze z napisem „Leitersdorfer Mühle und Brotfabrik.” Koniec drugiej wojny światowej spowodował zaprzestanie transportu mąki z Sycowic, przez Radnicę do Berlina. August Wittler zmarł w roku 1945. Także Oskara Müllera, jego małżonki Friedy i jego inżyniera i specjalisty od młynów Höpkena nie ma już pośród żywych. Nazwa firmy „ Leitersdorfer Mühle und Brotfabrik” wygasła. Ale firma Augusta Wittlera ostała się. Syn założyciela, Herbert Wittler jest dziś kierownikiem zakładu i współwłaścicielem spółki komandytywnej. Jego przedsiębiorstwo zatrudnia około 5500 Berlińczyków i produkuje m.in. chleb sycowicki, który jest powszechnie lubiany, chociaż mąka nie jest sprowadzana już z okręgu krośnieńskiego. 104 samochody dostawcze jeżdżą przez zachodnie sektory z napisem „Leitersdorfer Krusten Brot doppelt gebacken” (Chleb sycowicki, podwójnie wypiekany). Lista cen, nadesłana do redakcji „Heimatgrüβe” przez firmę Wittlera, zawiera oprócz innych licznych wypieków między innymi nazwy sycowickiego chleba skórkowego oraz pajdy chleba z Sycowic. Znak towarowy chleba sycowickiego, który był drukowany na banderolach lub opakowaniach, zmieniał się od początki lat 30. Najpierw widniał na nich wizerunek sycowickiego młyna wodnego. Później wymyślono grafikę z narysowaną wsią i drabiną. W dzisiejszych czasach widnieją na otoczce chleba fantazyjnie nakreślone wiatraki, nakreślone na wzór holenderski. Z informacji firmy wynika, iż konsumentom lepiej kojarzy się wiatrak niż młyn wodny. Chociaż nie wszystkim się to podoba... W latach 50. Berlińczycy jedzą chleb Wittlera, czyli chleb sycowicki. Firma produkująca te artykuły żywnościowe cieszyła się wśród mieszkańców Berlina w czasach narodowego socjalizmu dużym zaufaniem, a mimo to powstał dowcip z podobnie brzmiących nazwisk Hitler i Wittler: „Hitler po swojej śmierci puka do nieba bram; został wpuszczony do nieba i przedstawia się. - „Hitlera nie znam” - odpowiada św. Piotr. Przybysz jednak pozostaje hardy i powtarza:” Ja dałem Niemcom pracę i chleb”, na co św. Piotr rzecze:” Pracę – nie, a chleb dał przecież Wittler.” Wittler nadal dostarcza chleb Berlińczykom. Gdy jakiś mieszkaniec z okręgu Krosna przybywa nad Szprewę powinien spróbować skórkowego chleba sycowickiego. Jest on sprzedawany w zakładach Wittlera w półprzezroczystym opakowaniu, aby skórka nie zmiękła i zachowała świeżość. Wyszukiwanie i wybór tekstów Aneta Sopoćko i Cezary Woch, źródło: Crossener Heimatgrube, tłumaczenie Aneta Sopoćko Artykuł w języku niemieckim GALERIA: (kliknij na zdjęcie aby je powiększyć)
LeuttersdorffLeuttersdorff

Tagi:

Drukuj artykuł Drukuj artykuł

Komentarz wyraża opinie wyłącznie jego autora. Redakcja portalu sycowice.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.

Skomentuj artykuł

Nasz serwis wykorzystuje pliki "cookie". W przypadku braku zgody prosimy opuœścić stronę lub zablokować możliwośœć zapisywania plików "cookie" w ustawieniach przeglądarki.