źródło zdjęcia: Tomasz Czabański
Stowarzyszenie
"POMOST" powstało w 1997 roku. Jego celem jest praca dla pokoju. Od 10 lat zajmujemy sie poszukiwanie grobów żołnierzy niemieckich. Działamy na zlecenie Fundacji
"Pamięć" z Warszawy. Prace te są prowadzone oficjalnie na podstawie oficjalnych zezwoleń Wojewodów. Chcemy by jak najwięcej rodzin w
Niemczech dowiedziało się gdzie zginął ich członek rodziny, by te odnalezione szczątki zołnierskie znalazły godny pochówek na cmentarzu wojennym w Poznaniu bądź w Starym Czarnowie pod Szczecinem. Zwracamy się do Państwa z apelem i prośbą o pomoc w naszych poszukiwaniach. Może wiecie gdzie w Waszej okolicy znajdują sie takie groby? Może kiedyś natrafiliści w lesie, na polu w ogrodzie na szczątki ludzkie - kości, które mogą wskazywać na zapomnianą mogiłe. Zgłoście to nam. Przeniesiemy te szczątki w godne miejsce i zabezpieczymy.
Czytaj więcej...
źródło zdjęcia: sxc.hu
Tytuł jak w piosence, ale nie wszystko jest
„śpiewająco” i dlatego nie zamierzam tu lukrować a wręcz przeciwnie, będę ochrzaniać... Może zacznę od sytuacji
„ogólnej”, co wiemy a czego nie wiemy, na miesiąc przed
„Sobótką”? W dalszym ciągu nic nie wiemy o przyjeździe Niemców z zaprzyjaźnionych wsi partnerskich /Sycowice nie mają takiej wsi/. Ponieważ potwierdzili oni przyjazd na Dni
Czerwieńska, to moim skromnym zdaniem w ciągu dwóch tygodni nie będą powtarzać ponownego przyjazdu do Polski. Podkreślam jednak, że jest to tylko i wyłączne moje przypuszczenie. Jeśli nie przyjadą, nie będzie możliwości skorzystania z funduszy unijnych, czyli gospodarzu radź sobie sam….. i ten między innymi problem, był przedmiotem mojej narady w dniu dzisiejszym z przewodniczącą KGW Panią Barbarą Sadowską.
Czytaj więcej...
źródło zdjęcia: Cezary Woch
Anna Meckaniak część 4 W 1947 roku wyszłam za mąż za Ukraińca który służył najpierw w ruskim wojsku a następnie w pierwszej dywizji kościuszkowskiej i był osadnikiem wojskowym. Po zakończeniu wojny powiedziano im, że nie mają po co wracać na Ukrainę i mogą tutaj dostać gospodarstwa. Takich żołnierzy w Będowie było pięciu. Z przykrością muszę powiedzieć, że nie był to dobry człowiek… . Mówił, że pochodzi z dużej gospodarki, ale kiedy po latach pojechałam z nim na Ukrainę, a byłam tam dwa razy okazało się, że ta
„duża gospodarka” to maleńka chałupka z jednym pokoikiem i kuchnią, kawałek ogródka i jedna krówka… . Nawet stodoły tam nie było, no to jakie to mogło być gospodarowanie? Ponieważ jednak miał uprawnienia do otrzymania dowolnego gospodarstwa,
„porwał się” na gospodarstwo pełno rolne. Wkrótce okazało się jednak, że zupełnie nie potrafi na nim pracować, a nawet wykonywać tak prostych i oczywistych na wsi prac jak orka.
Czytaj więcej...
źródło zdjęcia: Cezary Woch
Anna Meckaniak część 3 W tym czasie ofensywa wojsk radzieckich była tak silna, że wojska niemieckie zaczęły się wycofywać, a przed nimi jeszcze uciekali cywilni Niemcy znad Morza Czarnego i z głębi Rosji. Wędrówka tych ludzi zaczęła się już w drugiej połowie 1944 roku. Przemieszczali się najczęściej wozami zaprzężonymi w jednego albo dwa konie. Bardzo często były to wozy drabiniaste na których zgromadzony był możliwy do zabrania dobytek. Najczęściej powoziły kobiety albo nieletni chłopcy, bo dorośli mężczyźni byli na frontach. Prawie nie było samochodów, ponieważ nie było mężczyzn posiadających stosowne uprawnienia a i zaopatrzenie w paliwo było prawie niemożliwe. Kobiety na ogół również nie posiadały uprawnień do kierowania pojazdami. Brudni, wynędzniali i zmęczeni długą drogą, wyglądali jak cyganie.
Czytaj więcej...
źródło zdjęcia: Cezary Woch
Anna Meckaniak część 2 W 1933 roku po dojściu Hitlera do władzy, powołane zostały na wsi organizacje młodzieżowe: dla chłopców Hitlerjugend a dla dziewcząt Związek Młodzieży Niemieckiej. W 1939 roku nasilała się faszystowska propaganda jednoznacznie zmierzająca do rozpętania wojny. Starsi prości ludzie, mieli jeszcze w pamięci okropności pierwszej wojny światowej i zdawali sobie sprawę z tego, co może przynieść następna. Z niepokojem rozmawiali o tym pomiędzy sobą, ale ukrywali swoje obawy z lęku przed konsekwencjami ze strony dominującej wtedy partii NSDAP. Mój Ojciec głośno psioczył i złorzeczył Hitlerowi a Matka ostrzegała go, żeby
„siedział cicho”, bo go zamkną. Z chwilą wybuchu wojny miałam 13 lat i w moim życiu niewiele się zmieniło. Tak samo pracowaliśmy w polu, takie same były nasze codzienne zajęcia i tak samo chodziliśmy do szkoły. Istniały różne utrudnienia, ale Ojciec jakoś dawał sobie z tym wszystkim radę.
Czytaj więcej...
źródło zdjęcia: Cezary Woch
Anna Meckaniak część 1 Nazywam się Anna Meckaniak i urodziłam się 15 września 1926 roku w Lindof czyli w Węgrzynie. Od samego początku nie miałam lekkiego życia, ponieważ przyszłam na świat w ósmym miesiącu ciąży, po upadku mojej Matki ze strychu… . Jest początek czerwca 2007r. Będów. O pochodzeniu mojej rodziny i naszym życiu przed wybuchem drugiej wojny światowej, wiele już powiedział, mój Brat
Franciszek Kryniewiecki. Dlatego też chciałabym jedynie uzupełnić jego wypowiedź, powracając do niektórych sytuacji jakie miały miejsce tuż przed wybuchem wojny, w okresie jej trwania oraz do moich powojennych losów. Wspomnę też o tym o czym nie mówił mój Brat, a co dotyczy uzupełnienia naszego
„jadłospisu” i pewnych ceremonii i zwyczajów jakie miały miejsce w czasie świąt, chrzcin, wesel i pogrzebów.
Czytaj więcej...