Drukuj artykuł Drukuj artykuł

Tajemnica grobów w Podłej Górze

Groby w Podłej Górze

źródło zdjęcia: sxc.hu

O Podłej Górze wiemy niewiele, ale jest to stara wieś założona w XIII wieku przez klasztor cysterek z Trzebnicy o czym świadczy dokument z 1267 roku. W średniowieczu wraz z Sycowicami i Grabinem tworzyła jedną parafię. Nas jednak w tej chwili, najbardziej interesuje tajemnica grobów z początku 1945 roku a właściwie z przełomu roku 1944/1945. Preferowane przez codzienną prasę odwoływanie się do pamięci „najstarszych mieszkańców” nie jest racjonalne, ponieważ nie uwzględnia ono historycznej specyfiki tego regionu. Kim bowiem mieliby być ci „najstarsi mieszkańcy”? Niemcami? Przecież ich już nie uświadczysz! A może Polakami? Na przełomie lat1944/1945 w Podłej Górze Polaków nie było! Punktem wyjścia naszego rozumowania powinno być uzmysłowienie sobie niezaprzeczalnego faktu, że w owym czasie Podła Góra leżała na terytorium Rzeszy Niemieckiej, że była to końcówka wojny i armie sprzymierzone dobijały wroga. Morze rozlanej krwi, bezmiar ludzkich tragedii spowodowanych właśnie przez Niemców i poziom nienawiści sięgał wtedy zenitu. Oczywiście warto te czynniki również brać pod uwagę przy ocenie zdarzeń których świadkami była Podła Góra, ale nie są one jedyne. Myślę, że te pierwsze właśnie były zasadniczą przyczyną sugestii jakoby masowe groby w Podłej Górze, były rezultatem sowieckich rozstrzeliwań niemieckich żołnierzy czy ludności cywilnej. Warto w tym miejscu zauważyć, że nawet „doraźne” miejsca pochówku żołnierzy niemieckich były ściśle ewidencjonowane i ktoś w między czasie w ich poszukiwaniu dotarłby tu znacznie wcześniej, co nie oznacza wcale, że nie istnieją luźno rozrzucone mogiły, o których nikt nic nie wie. Zdecydowanie mniejsza jest wiedza co do miejsc pochówku ludności cywilnej ginącej masowo w końcówce wojny w czasie ucieczek na zachód i grzebanej naprędce w zupełnie niespodziewanych miejscach. Cokolwiek byśmy jednak nie powiedzieli czy nie napisali, nie mamy prawa do przykładania współczesnej miarki do oceny tamtych czasów… Spokojne przyjrzenie się faktom, sprawę grobów w Podłej Górze może postawić w zupełnie innym świetle. Należy zaznaczyć, że pełnej prawdy prawdopodobnie nie dowiemy się nigdy, ale poszlaki wskazują na następujący ciąg wydarzeń. Pani Anna Meckaniak w swoich wspomnieniach opublikowanych na sycowice.net relacjonuje tak: „… w tym czasie ofensywa wojsk radzieckich była tak silna, że wojska niemieckie zaczęły się wycofywać, a przed nimi jeszcze uciekali cywilni Niemcy znad Morza Czarnego i z głębi Rosji. Wędrówka tych ludzi zaczęła się już w drugiej połowie 1944 roku. Przemieszczali się najczęściej wozami zaprzężonymi w jednego albo dwa konie. Bardzo często były to wozy drabiniaste, na których zgromadzony był możliwy do zabrania dobytek. Brudni, wynędzniali i zmęczeni długą drogą wyglądali jak Cyganie. Były to bardzo duże grupy ludzi i znaczna ich część przemieszczała się drogą Świebodzin, Radnica, Krosno. Z tymi przemarszami związana była konieczność zapewnienia uchodźcom pomocy w zakresie zakwaterowania, wyżywienia i udzielenia pomocy lekarskiej. Organizacją tego zajmował się sekretarz NSDAP”. Brat Anny Meckaniak Pan Franciszek Kryniewiecki w swoich wspomnieniach opublikowanych również na stronach sycowice.net relacjonował: „Rosjanie przybyli do Będowa 30 stycznia 1945 roku o wpół do pierwszej w nocy….”. Jakie możemy wysnuć wnioski z tych informacji? Otóż z pewnością takie, że przez Podłą Górę prowadził szlak przerzutowy wycofującej się na zachód niemieckiej ludności cywilnej. Skoro do Będowa docierali uchodźcy zbaczając 4-5 kilometrów od trasy Sycowice Radnica, to Podła Góra leżała przecież na trasie ich przemarszu, niezależnie od tego czy uchodźcy przemieszczali się przez Ołobok, Rokitnicę, Węgrzynice i Zawisze, czy też przez Skąpe, Cibórz i Międzylesie. W Podłej Górze był duży niemiecki majątek ziemski który niewątpliwie posiadał szczególnie korzystne warunki do zakwaterowania i wyżywienia przemieszczającej się ludności. Nie można również wykluczyć, że w majątku tym nie przebywała pewna liczba uchodźców niezdolnych do dalszej marszruty i pozostawianych tam „czasowo” pod opieką właścicieli. Udałem się na mały rekonesans do Podłej Góry aby na własne oczy zobaczyć trwające tam prace ekshumacyjne i celem zasięgnięcia języka. Zastałem tam kilku bardzo zmotywowanych w poszukiwaniach młodych ludzi, którzy z pełnym zaangażowaniem przeszukiwali kolejną „odkrywkę”. Przeprowadziłem również bardzo sympatyczną rozmowę z Prezesem Stowarzyszenia Pomost Panem Tomaszem Czabańskim, który obiecał zagościć również na stronach sycowice.net. W czasie mojej krótkiej obecności wykopano szczątki dwóch dorosłych osób i jednego dziecka w wieku około dwóch lat. Łącznie wydobyto ponad 150 ludzkich szkieletów. Charakterystyczną ich cechą, na co chciałbym mocno zwrócić uwagę było to, że żadna z czaszek nie była przestrzelona! Nie znaleziono ani jednego piszczela strzaskanego kulą karabinową! Wszystkie ciała ułożone były bardzo starannie na dnie rowu o głębokości ponad 1,5 metra i przysypane ziemią. Ponad nimi leżała następna warstwa ciał a nawet jeszcze jedna również starannie przysypana. Zwłoki najpłycej zasypane były na głębokości około 50 centymetrów. Niektóre leżały na drewnianych deskach. Prawie przy każdych zwłokach znaleziono gwóźdź! Cóż on mógł oznaczać? Otóż prawdopodobnie gwoździem tym przymocowywano do ciał jakiś kawałek karteczki czy tekturki na której zapisywane były dane osoby zmarłej. Przecież ten pochówek był „tymczasowy”, na kilkanaście tygodni a co najwyżej kilka miesięcy, po upływie których mieli wrócić tu z powrotem! Ten sposób grzebania świadczy o pewnej staranności i szacunku oddawanego zmarłym i o przemyśleniu takiego sposobu pochówku. W sytuacjach śmierci gwałtownych zwłoki są wrzucane do dołów w sposób bezładny i nieuporządkowany, charakteryzują się licznymi przestrzelinami kości i czaszek. W przypadku Podłej Góry takich przesłanek NIE MA! Pewne „nieuporządkowanie” najpóźniej grzebanych zwłok świadczyłoby jedynie o pewnej nerwowości i pośpiechu w którym to robiono. Udałem się również do moich przyjaciół z Będowa, Pani Anny Meckaniak i Pana Franciszka Kryniewieckiego którzy jako Niemcy mieszkali przed wojną i w czasie jej trwania w Będowie, a po wojnie przyjęli obywatelstwo polskie i mieszkają tam do dnia dzisiejszego. Oboje stanowczo zaprzeczyli jakoby wiedzieli cokolwiek o rozstrzeliwaniach ludzi w Podłej Górze! O istniejących tam grobach dowiedzieli się teraz z lokalnych gazet! Należy również uwzględnić fakt, że z Będowa oddalonego o około 10 km od Podłej Góry dojeżdżali ludzie do pracy w istniejącym tam majątku rolnym. Oni również nie sygnalizowali takiego faktu. Anna Meckaniak i Franciszek Kryniewiecki wyrzuceni przez sowietów z Będowa tułali się przez wiele tygodni w okolicy Ciborza, Świebodzina, Rudgerzowic i Kijów. Widzieli nie jedno: trupy cywilów walające się po rowach, stertę niemieckich żołnierzy w mundurach ledwo przysypanych piaskiem w okolicy Ciborza, niemieckich uciekinierów i gospodarzy wieszanych w wiejskich domach i obejściach. Franciszek Kryniewiecki opowiadał, że u sołtysa w Będowie zastali dziewięciu powieszonych berlińczyków którzy schronili się tam przed bombardowaniem Berlina. W czasie tej tułaczki, nikt nie zasygnalizował im mordu w Podłej Górze! Cóż zatem mogło się stać? W świetle powyższych wywodów wydaje się być najbardziej prawdopodobną hipoteza, że ludzie ci umierali śmiercią naturalną. Mogli to być uchodźcy którzy zmarli w czasie marszruty, mogli to być umierający ludzie niezdolni do kontynuowania dalszej drogi i pozostawieni w majątku, stąd spora ilość szkieletów dzieci. Brak okrycia można wytłumaczyć okrutnym prawem wojny i nieludzkich okoliczności które nakazywały pozbawiane zmarłych odzienia które mogło służyć żywym! Jakkolwiek sowietom nie można odmówić bestialstwa, gwałtów, kradzieży i okrucieństwa, to w tym przypadku wydaje się, że masowe groby w Podłej Górze nie są ich udziałem. Na zakończenie przypomnę jedynie, że jest to tylko i wyłącznie moja hipoteza poparta posiadaną przeze mnie wiedzą. Dodatkowe ustalenia, badania, informacje z urzędów niemieckich mogą uściślić prezentowane przeze mnie poglądy.

Cezary Woch

Tagi:

Drukuj artykuł Drukuj artykuł

9 komentarzy do artykułu “Tajemnica grobów w Podłej Górze”

  1. admin

    Miejscowość Podła Góra przed 1945 r.
    skape.pl

  2. Tomasz Czabański

    Witam serdecznie,
    bardzo się cieszę,że na tak niezwykle ciekawej stronie internetowej jaką jest sycowice.net pojawił się artykuł Pana Cezarego Wocha „Tajemnica grobów w Podłej Górze”. Niezwykle cenne uwagi na temat poszlak tragedii ludzkiej jak się w tej miejscowości dokonała.
    Ekipa POMOST przez tydzień ekshumowała doczesne szczatki ludzi. Znajdowaliśmy tam szczatki ludzi starych, kobiet, dzieci. Były tez osoby młode. Dzieci pochowane były nierzadko razem z osoba dorosła prawdopodobnie matką. Oprócz kilku czaszek z przestrzelinami od kul, znalezionych na bardzo płytkiej głębokości nie było nic co mogło by świadczyć o egzekucji ze strony Rosjan.
    Dlatego też skłaniamy sie ku wersji, iż były to niemieckie ofiary ucieczki przed Armią Czerwoną – zmarli w ogromnej większości śmiercią naturalną w wyniku przeziebienia i różnego rodzaju chorób może też i z wycieńczenia.
    Czekamy jeszcze na informacje z Niemiec od grupy niemieckich mieszkańców Podłej Góry, którzy zobowiązali się czegokolwiek w tej sprawie dowiedzieć się o tej sprawie.
    Na bieżąco bedę Państwa informował.
    Przy okazji dziekuję za umieszczenie na stronie internetowej naszego apelu o pomoc w poszukiwaniach grobów zołnierskich.

    Z wyrazami szacunku

    Tomasz Czabański
    Stowarzyszenie POMOST z Poznania

  3. Cezary Woch

    Ja również serdeczne witam Pana Prezesa na stronach sycowice.net, mając równocześnie nadzieję na dalszą owocną współpracę. Jest mi szczególnie miło także z powodu zasygnalizowanej przez Pana jako profesjonalisty, pozytywnej oceny mojego artykułu. Strony sycowice.net, będą zawsze dla Pana polem do dzielenia się cennymi informacjami z naszymi forowiczami i zapraszamy do jak najczęstszego nas odwiedzania. Jeśli Pan pozwoli, to chciałbym zaproponować, aby przy okazji kolejnych prac ekshumacyjnych w komentarzach do powyższego artykułu dzielił się Pan z nami swoimi cennymi spostrzeżeniami. Tytuł „Tajemnica grobów w Podłej Górze” byłby jedynie hasłem wywoławczym przypuszczam, że znacznie szerszego tematu.
    Pozwolę sobie powrócić na chwilę do tajemnicy grobów w Podłej Górze. Bardzo się cieszę, że prezentujemy bardzo zbieżne poglądy co do przyczyn pojawienia się tam masowych grobów. Wspomnianych przez Pana kilka przypadków znalezienia na płytkiej głębokości czaszek z przestrzelinami potwierdza regułę i moją hipotezę. Ciała te chowane na płytkiej głębokości czyli „dokooptowywane” do istniejących już grobów w ostatniej chwili, są najprawdopodobniej ofiarami zabranymi z przydrożnych rowów na trasie wędrówki uchodźców już za czasów „działalności” sowietów. Mogły to być również osoby zastrzelone w Podłej Górze, co nie zmienia faktu co do starannego pochówku pozostałych zmarłych. Chciałbym również zwrócić uwagę na to, że nasze poglądy są zupełnie odmienne od treści prasowych artykułów poszukujących sensacji i nieodpowiedzialnych opinii wyrażanych przez domorosłych „badaczy”. Mam nadzieję, że dalsze badania i uzyskane informacje potwierdzą wyrażane przez nas opinie.
    Z wyrazami szacunku
    Cezary Woch

  4. Cezary Woch

    Pozwolę sobie powrócić jeszcze na chwilę do przedstawienia pewnych sugestii, co do naturalnych przyczyn śmierci przemieszczającej się niemieckiej ludności cywilnej. Pani Anna Meckaniak w swojej relacji zamieszczonej na syciowice.net opowiada:”Najczęściej powoziły kobiety albo nieletni chłopcy, bo dorośli mężczyźni byli na frontach”. Pan Tomasz Czabański kilkanaście wierszy wyżej napisał: „znaleźliśmy tam szczątki ludzi starych, kobiet ,dzieci. Były też osoby młode. Dzieci pochowane były nierzadko razem z osobą dorosłą prawdopodobnie z matką”. Cóż to oznacza? Otóż z relacji tych wynika jednoznacznie, że w kolumnach uciekających ludzi byli starcy, kobiety, dzieci i „osoby młode”, kilkunastoletnie, które nie powołane zostały jeszcze do odbywania służby wojskowej i takie osoby przede wszystkim znajdowano w grobach w Podłej Górze. Pamiętajmy o tym, że zima z przełomu roku 1944 i 1945 była bardzo mroźna. W styczniu 1945 roku po wyzwoleniu Warszawy ciężarówkami przewożono ludzi po skutej lodem Wiśle. Na trasach przemarszu uciekających Niemców panowała niezmiennie temperatura od kilku stopni poniżej zera w dzień do kilkunastu stopni w nocy. Zmęczenie, niedożywienie, stress powodowały łatwiejszą zapadalność na różne choroby. W szczególności niskie temperatury u osób z chorobą niedokrwienną serca mogły powodować skurcz naczyń wieńcowych a nawet zawały serca. Przy chorobach naczyń obwodowych mogły występować skurcze naczyń krwionośnych i ciężkie niedokrwienia palców rąk i nóg a w konsekwencji poważne odmrożenia. Dla cukrzyków przebywanie na mrozie jest równoznaczne z ciężkim wysiłkiem fizycznym. U astmatyków gwałtowne zmiany temperatury otoczenia przy wychodzeniu z ciepłego pomieszczenia na mróz, powodowały gwałtowne ataki duszności i osłabienie. Długotrwałe obniżenie temperatury ciała poniżej 35 stopni Celsjusza powodowało hipotermię itd. itd.. Były to niewątpliwie czynniki przyczyniające się do znacznej ilości naturalnych zgonów. Z ludźmi umierającymi na wozach lub na postojach trzeba było coś zrobić. Ponieważ było ich coraz więcej chowano ich doraźnie tuż przy miejscu tymczasowego zakwaterowania z nadzieją, że zanim zima minie otrzymają godny pochówek…. .

  5. admin

    rycina

  6. Sergiusz

    Witam serdecznie zainteresowanych “tajemniczymi grobami w Podłej Górze”.
    Jestem jedynym z dwóch pozostałych repatriantów w Międzylesiu. Ja interesowałem się nie co historią tych okolic. Dwadzieścia kilka lat po wojnie słyszałem, że w Podłej Górze w ogrodzie odkopano parę ludzkich szkieletów. Po latach te odkrycie poszło w niepamięć. Teraz, kiedy ponownie te groby odkryto zainteresowały się nmi media. Przeglądając strony internetu przeczytałem profesjonalne komentarze na temat tych grobów pana Tomasza Czabańskiego i pana Cezarego Wocha. Myślę, że nikt nie przedstawi innego dowodu tym jednomyślnym tezom. Dołączam się także do nich ze swoim komentarzem.
    Dlaczgo ten grób masowy był tajemniczy?
    Otóż, Niemcy byli bardzo pracowitym narodem. Bardzo kochali swoją Ojczyznę. Poświęcili dla niej wielki trud na tak wielkie uzbrojenie. Bardzo szanowali i wierzyli swojej władzy, że ich trud będzie owocny i zabezpieczony. Przeliczyli się jednak wybierając nie odpowiedniego “wodza”. Kiedy podbój Europy upadał, chcąc ratować swoją ojczyznę i swojego dorobku ofiarowywali na cele wojenne cenne wyroby z mosiądzu, miedzi a nawet ze szlachetnego metalu. Pomimo cierpień, zubożenia i tragedii nie skłonni byli potępiać swoją władzę, by się nie narażać na jej surowy rygor a być wiernymi dla swojej Ojczyzny. Dlatego ten grób w Podłej Górze pozostał tajemniczy. Z pewnością w nim zostali pochowani niemieccy uciekinierzy, o których w swoich artykułach opisał z profesją pan Cezary Woch. Dla zagrożonych rodzin przed Armią Czerwoną władze niemieckie wydawały zezwolenia na ucieczkę. Potwierdzali to także tutejsi mieszkańcy podczas odwiedzin “Heimatu”. Ci, co uciekali bez zezwolenia byli surowo karani. Jak już wspomniałem, byli mieszkańcy Podłej Góry nie kwapili się wskazać tego grobu, gdyż tą okrutną tragedię spowodowała niemiecka władza. Z pewnością ten tragiczny pochówek miał wiele świadków. Wiele świadków tej tragedii żyło w roku 1970, kiedy została otwarta granica dla odwiedzających. Na wszystkich cmentarzach nie brakowało Niemców odwiedzjących groby swoich bliskich. Tajemniczego grobu nikt nie odwiedzał. Świadkowie tych wydarzeń nie chcieli zdradzić i obciążać winą władzy własnego państwa. Wątpię, czy któryś jeszcze z żyjących świadków odważy się to uczynić?
    Armii Czerwonej za tą zbrodnię nie można obwiniać skoro na to nie ma jasnych dowodów. Przez okres okupacji sowieckiej moja rodzina doznawała od tych władz krzywdy. Podczas wojny zdarzały się wypadki o zabijaniu niewinnych ludzi, ale nigdzie i od nikogo nie słyszałem o zabijaniu dzieci.
    W lipcu 1945 roku osiedliłem się z rodzicami w Międzylesiu. Po przejściu frontu były jeszcze świeże ślady co się działo w Międzylesiu po zdobyciu umocnień. Polscy świadkowie, którzy byli przymusowymi pracownikami podczas wojny u gospadaezy w Międzylesiu. Byli to bracia Klęprowie z Wielkopolski. Opowiadali dla wszystkich o wszystkich wydarzeniach. Zaraz po zdobyciu umocnień Armia Czerwona pojawiła się w Międzylesiu. Była bardzo rozwścieczona na niemieckich mieszkańców za poległych kolegów przy zdobywaniu umocnień i za ogromne tragedie, które ich synowie dokonali w Rosji. Z relacji tych świadków wiem, że swojej zemsty dokonali tylko na dwóch osobach. Zastrzelili właściciela gospody, którą często odwiedzali oficerowie z Tiborlager. Spalili ją dlatego, że w niej na całą ścianę był namalowany wódż nazizmu. Drugą ofiarą była nauczycielka starsza kobieta. Znaleziono ją zastrzeloną w byłej szkole bogato udekorowanej w symbole nazizmu. Pod urząd burmistrza /sołtysa/ Bartholda Kittla podlegali mieszkańcy Międzylesia i cywile z Tiborlager. Jego urząd był także bogato udekorowany tymi symbolami. Przez to jego dom spalili, a jemu darowali życie ze względu na starczy wiek. Prócz tego Rosjanie spalili jeszcze dwa domy z rażącymi ich symbolami. Pochówek swoich żołnierzy około dziesięciu każdego z osobna odbywał się na głównym placu wsi. Z opowiadań pana Klępra wynikało, że Armia Czerwona po zdobyciu umocnień przez noc odpoczywała w Międzylesiu. Wielu z jej żołnierzy przez całą noc polowali na kobiety. Kiedy wojacy na drugi dzień po obiedzie wyruszyli na zachód, przez Podłą Górę byli tylko przejazdem. Tam ani jeden dom nie spłonął. Z tamtąd nie było żadnych sygnałów o jakiejkolwiek krzywdzie mmieszkańców. Przez przeszło 30 lat wiele razy spotykałem się z byłymi mieszkańcami tych okolic. Odwiedzając swoje strony rodzinne zabierali ze sobą tłumaczy. Pisząc wspomnienia wiele od nich uzyskałem wojennych ciekawostek. Żaden z nich nigdy nie wspomniał o jakiejkolwiek masowej tragedii w Podłej Górze.
    Sergiusz Jackowski

  7. Cezary Woch

    W czasie historycznego już spotkania z Niemcami byłymi mieszkańcami Sycowic w dniu 6 czerwca br. podpytywałem czy ktokolwiek, cokolwiek wie o grobach w Podłej Górze. Byli mieszkańcy Sycowic powiedzieli, że opuszczając Sycowice mieli od 7 do 16 lat i wielu z nich niewiele już pamięta. Nie przypominają sobie jednak aby ktokolwiek z ich rodziców wspominał coś o rozstrzeliwaniach w Podłej Gorze. Jeden z Niemców oświadczył natomiast, że jego rodzice pochodzili z Podłej Góry gdzie mieli sporo znajomych i nikt z nich nie sygnalizował jakieś tragedii która mogła by mieć tam miejsce. Te informacje co prawda nie wprost, ale potwierdzają moją wcześniejszą hipotezę i układają się w logiczny ciąg wydarzeń który wcześniej przedstawiłem.

  8. Administrator

    Dziś na dawnym cmentarzu ewangelickim w Międzylesiu ekshumowano szczątki belgijskiego generała Georgesa Francoisa Auguste Deffontaine, który zmarł 24 września 1940 w niemieckim lagrze.
    Więcej na stronie Gazety Lubuskiej

  9. Administrator

    Ekshumacja zwłok w Międzylesiu

Komentarz wyraża opinie wyłącznie jego autora. Redakcja portalu sycowice.net nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.

Skomentuj artykuł

Nasz serwis wykorzystuje pliki "cookie". W przypadku braku zgody prosimy opuœścić stronę lub zablokować możliwośœć zapisywania plików "cookie" w ustawieniach przeglądarki.