
źródło zdjęcia: Cezary Woch
I pomyśleć, że bobrom groziło całkowite wyginięcie a w okresie powojennym hodowane były w klatkach po to, aby introdukować je głównie na Mazurach, Suwalszczyźnie i Polesiu. Dzisiaj występuja na obszarze prawie całego kraju, a w poszukiwaniu nowych terenów zasiedlają nawet śródpolne rowy melioracyjne.
Sycowickie bobry zagospodarowały Kanał Północny wpadający do jezior Gryżyńskiego Parku Krajobrazowego i stamtąd do nas przyszły a raczej przypłynęły. Dzisiaj rozmawiałem z pracownikami oczyszczającymi rowy melioracyjne i powiedzieli mi, że na Kanale Północnym rozebrali szesnaście tam bobrowych.
Czytaj więcej…
źródło zdjęcia: sxc.hu
Moje Sycowice część 8
Okres ten z oczywistych powodów nie może być odtworzony zbyt dokładnie, bowiem wszelkie zachowane informacje mają tu charakter zupełnie przypadkowy. Jednak nawet najdrobniejsze z nich i pozornie mało istotne, są dla naszej wiedzy o Sycowicach niezwykle cenne.
Analizując pozornie niespójne ze sobą zdarzenia, a wręcz często strzępy informacji odległe od siebie nawet o dziesiątki lat, możemy jednak spróbować wyrobić sobie pogląd, jakie były Sycowice u zarania swoich dziejów.
Nie powinno być co do tego żadnych wątpliwości, że od roku 1435 były one w rękach niemieckich. Pierwsza wzmianka o Sycowicach pochodzi z zapisu w tzw. Dokumencie Krośnieńskim właśnie z tego okresu. Wieś wtedy już istniała i pozostaje do dzisiaj zagadką odpowiedź na pytanie, kiedy ona faktycznie powstała i kto ją powołał do życia?
Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: sxc.hu
Moje Sycowice część 7
W wyniku akcji kolonizacyjnej w XIII i XIV w. Śląsk stał się dzielnicą z dość licznymi grupami osadników niemieckich. Na przełomie XV i XVI w. zarówno wsie jak i miasta mimo mieszanej narodowości, w znacznej mierze były polskie, polskimi były także dwory Piastowiczów i większości rycerstwo.
Element polski był w połowie XV w. nadzwyczaj silny po obu stronach Odry, z oczywistą przewagą na obszarach żyźniejszych gleb. Jeszcze w XVIII w. w okolicach Zielonej Góry, Szprotawy i Żagania istniały w powiatach głogowskim i kożuchowskim polskie wsie.
W powiecie krośnieńskim natomiast istniała zdecydowana przewaga ludności łużyckiej, której granicą zasięgu na wschodzie były Kwisa i Bóbr. Także miasta na terenie środkowego Nadodrza zachowały długo polski charakter, aczkolwiek nie uniknęły poważnego napływu Niemców.
Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: sxc.hu
Edward Gąsiewski część 4
Ja sam kilkakrotnie uszedłem ledwo z życiem. W czasie ucieczki w jednej z łapanek, kule gwizdały mi koło głowy a ubranie a nawet koszula z prawego boku była przestrzelona. W tej samej łapance zginęło dwóch innych młodych ludzi o czym nawet nie wiedziałem. Ponieważ ukrywałem się poza domem jeszcze przez trzy czy cztery dni, tych młodych chłopców odnalazł i pochował poszukujący mnie mój brat Janek. Żaden z nich nie posiadał dokumentów. Byli ubrani w jakieś kombinezony pod którymi skrywali polskie mundury. To, że wyszedłem z tego cało bez najmniejszego draśnięcia, to prawdziwy cud.
Na jesieni 1944 roku tylko z naszej gminy Werenów , NKWD „zgarnęło” około 150 chłopa i zapędzono nas do koszar 75 Pułku Piechoty w Lidzie. Było już tam mnóstwo aresztowanych. Trzymano nas 10 dni bez jedzenia, bez możliwości umycia się i bez żadnej wiedzy co do naszej przyszłości.
Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: sxc.hu
Edward Gąsiewski część 3
Z chwilą wybuchu II wojny światowej miałem 17 lat i nikt z nas nie wiedział w którym kierunku potoczy się koło historii. Najpierw weszli Niemcy, a niedługo po nich Sowieci których zdecydowanie nie lubiliśmy.
Niemców traktowaliśmy nieco przychylniej od bolszewików a trwało to do czasu, kiedy powstała partyzantka i Niemcy w sposób bezwzględny zaczęli stosować represje i terror. Rozstrzeliwania były na porządku dziennym. Byłem na liście do wywozu na roboty do Niemiec, ale wykręciłem się od tego podejmując pracę w lesie nadzorowanym przez okupanta.
W okresie międzywojennym kresowa młodzież wychowywana była w duchu głębokiego patriotyzmu i w świadomości, że Polski trzeba bronić do upadłego i za wszelką cenę! Wielka w tym zasługa moich Rodziców i nauczycieli. Ja jako jeden z nielicznych ukończyłem siedmioletnią szkołę podstawową. Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: sxc.hu
Sycowice 27.03.2009 r.
W dniu dzisiejszym Rada Sołecka Sycowic zebrała się w następującym składzie:
- Anna Grzyb, członek Rady Sołeckiej
- Teresa Kruś, członek Rady Sołeckiej
- Czesław Lipiński, członek Rady Sołeckiej
- Anna Bakalarska – nieobecna, członek Rady Sołeckiej
- Cezary Woch – Sołtys
- Grzegorz Rychwalski – Radny – gość zaproszony.
Zebranie otworzył Sołtys przedstawiając najpilniejsze problemy wsi i prosząc o zajęcie stanowiska co do sposobów ich rozwiązania.
Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: sxc.hu
Moje Sycowice część 6
Zasiedlenie tych terenów w okresie wczesnofeudalnym było rzadkie. Powodem były zarówno warunki środowiskowe, jak i położenie w strefie ścierających się układów politycznych. Szczególną, prawie nie do pokonania przeszkodą dla osadnictwa były tereny bagienne, torfowe i zalewowe. Właśnie w dolinie Odry i w dolnym biegu Bobru mamy do czynienia w większości z takimi terenami.
Nadzwyczaj poważną przeszkodą we wczesnym osadnictwie było także zróżnicowanie w ukształtowaniu terenu. Od ukształtowania terenu zależą bowiem takie czynniki środowiska geograficznego jak klimat lokalny, poziom wód gruntowych, dogodność uprawy roli i poniesione przy tym nakłady.
Po opanowaniu tych obszarów przez Polan i pod wpływem ich polityki nastąpiły poważne zmiany w sieci osadniczej. Ten rozwój na terenie środkowego Nadodrza nie nastąpił jednak automatycznie po zajęciu grodów plemiennych, takich jak Lubusz czy Krosno. Zajęcie było wynikiem polityki Piastów na rubieży państwa, ich siły militarnej i ekonomicznej.
Czytaj więcej…
źródło zdjęcia: sxc.hu
Moje Sycowice część 5
Zachodni pas graniczny w okresie kształtowania się polskiej monarchii wczesnofeudalnej przebiegał między Nysą Łużycką, Bobrem i Kwisą, opierając się na zachód od Żagania na drodze wodnej Nysy Łużyckiej w okolicach Przewozu. Nadzwyczaj ważna była rola grodów kasztelańskich występujących od początku XIII w. wzdłuż tej granicy. Zapewne były one zlokalizowane w miejscach wcześniejszych grodów obronnych, regulujących przeprawy przez rzeki.
Do najwcześniejszych grodów zorganizowanych w system obronny łącznie z licznymi umocnieniami drewniano-ziemnymi ciągnącymi się wzdłuż Bobru od południa należy zaliczyć: Bolesławiec, Wleń, Iławę, Żagań, Nowogród Bobrzański i Krosno. Grody te łącznie ze znanymi Wałami Śląskimi, stanowiły czoło głównego systemu obronnego na zachodzie Polski, ciągnącego się wzdłuż Odry.
Czytaj więcej…

źródło zdjęcia: rzecz-pospolita.com
Edward Gąsiewski część 2
Naszą ulubioną, niemal narodową potrawą były bliny robione z tartych ziemniaków z dodatkiem pszennej mąki. Obowiązkowo musiały trochę podkisnąć a następnie były pieczone w piecu chlebowym co powodowało, że były pulchne i bardzo smaczne. Jeszcze ciepłe smarowaliśmy smalcem lub twarogiem i śmietaną. Matka piekła je zawsze w czwartek i niedzielę, poza tym jedliśmy zupy, ziemniaki i rozmaite sosy. Jak nie było do sosu mięsa to obowiązkowo był kawał gotowanego boczku. Każdy dostawał swoją porcję i musiał ją zjeść „do czysta”, nie było tak jak dzisiaj marudzenia, że to takie albo owakie.
Od czasu do czasu Ojciec zabijał byka lub jałówkę, na bieżąco były bite świnie a pod jesień kastrowane wcześniej barany, które wtedy były bardzo tłuste. Kapuśniak z taką baraniną był wyśmienity. Jedzenia nam nie brakowało ale trzeba przyznać, że wielu ludzi żyło biednie a dzieci z tych rodzin chodziły „po służbie”.
Czytaj więcej…
źródło zdjęcia: nasza-klasa.pl
Strona wystartowała 24 marca 2009 roku (późno w nocy 🙂 ). W ciągu 3 dni stronę odwiedziło ponad 50 unikalnych gości. Pojawiły się pierwsze komentarze pod artykułami.
W planach jest powstanie kilku działów m.in galerii. Każdy z Was może przesłać zdjęcia, które zostaną zamieszczone na stronie. Zdjęcia można wysyłać na adres
Zapraszam do zapoznania się z informacjami o stronie.